Lęk jest najbardziej i wszechobecną z
negatywnych stanów emocjonalnych. Cechuje się nieprzyjemnym napięciem,
nerwowym wręcz oczekiwaniem na niejasne zagrażające zdarzenie.
Nadmierny lęk prowadzi do zaburzeń psychicznych m.in.
takich jak zaburzenia obsesyjno – kompulsyjne, agorafobia (lęk przed
znalezieniem się w miejscu publicznym), fobie społeczne….
Skąd ten lęk?
Umiejętności radzenia sobie z lękiem i przeżywania stanów lękowych
uczymy się już jako dzieci. Jesteśmy „wyczuleni’ na bliskość poprzez
nasze wczesnodziecięce doświadczenia szczególnie gdy nie dbano o nasze
potrzeby emocjonalne w rodzinach dysfunkcyjnychnp.
z problemem alkoholowym (Dorosłe Dzieci Alkoholików) lub w rodzinach
nadopiekuńczych, gdzie rodzic nadmiernie kontrolował nasze poczynania
tak dokładnie, że nie było miejsca na intymność…Tam gdzie brakowało nam
poczucia bezpieczeństwa, intymności, bliskości, zaufania, miłości,
zrozumienia i poczucia przynależności.
Późniejsze traumatyczne doświadczenia (np. doświadczenia przemocy w
związku) może również przyczynić się do przekonania połączonego z
doświadczeniem, że gdy zaangażujemy się emocjonalnie będziemy odrzucani,
ranieni, oceniani i nieakceptowani…….
Stąd też lęk, że gdy zwiążemy się z kimś utracimy kontrolę nad swoim życiem…
Czego boimy się w bliskiej relacji?
utarty własnego „Ja” – to, że nie możemy siebie
pokazać tak jakim jesteśmy naprawdę, tłumimy naszą osobowość przed
lękiem, że partner nas niezakceptuje, nie pokocha;lęk przed porzuceniem;
zazwyczaj prowadzi do zaspakajania wszystkich potrzeb drugiej osoby i
przyczynia się często do nieangażowania się emocjonalnie w związek;lęk przed konfliktem; wiara w to, że związek przetrwa wtedy gdy nie ma w nim żadnych konfliktów, nieporozumień;obawa przed wrażliwością: to lęk, że jak się będzie otwartym na drugą osobę utraci się kontrolę nad własnym życiem;lęk przed zdemaskowaniem;
związany jest z niską samooceną, obawa gdy partner zorientuje się że
niewiele znaczymy to nas opuści, zostawiprzekonanie, że partner powinien instynktownie spełniać nasze oczekiwania, abyśmy mogli się czuć kochani, potrzebni…
Jak sobie radzić z lękiem przed bliskością?
Zdrowy, autentyczny związek z bliską nam osobą pozwala w pełni być
nam sobą. To właśnie poprzez związek poznajesz siebie a Twój partner
wspiera i wzmacnia się w Twoim rozwoju – zdrowy związek nie stłumi Twego „Ja”
Aby czuć się bezpiecznie ustal granice w związku tak aby czuć się ze sobą bezpiecznie. Kochająca osoba na pewno to zaakceptuje
Nie wtykaj sobie ciągle wad. Popracuj nad samooceną. Doceń siebie. W Tobie również jest coś pięknego i niepowtarzalnego.
Bez otwarcia się na drugą osobę nie jest możliwe zbudowanie autentycznego związku, prawdziwej, intymnej więzi. Otwórz się na drugą osobę.
Nie obwiniaj się za niepowodzenia również związane z
Twoimi poprzednimi związkami. To normalne, że ludzie się rozstają, Być
może nie doświadczyłeś radości bycia razem bo nie spotkałeś odpowiedniej
osoby.
Nie bój się zaufać ponownie. Zaufanie to cenny
skarb, którym obdarujesz najbliższą osobę. Wymaga czasu bo buduje się je
powoli i na różnych doświadczeniach.
Konflikty są nieodłączną częścią każdego związku. Należycie rozwiązane przyczyniają się do pogłębienia waszej relacji i poczucia wyjątkowości bycia razem.
Mów o potrzebach, pragnieniach i uczuciach. Tylko
wtedy mają szanse zaistnieć w waszym związku. Komunikowanie o swoich
obawach, lękach czy niepokojach może zapobiec konfliktom w związku bo
bliska osoba może się nie domyślić tego czego sam nie powiesz.
Korzystaj ze wsparcia innych, nie bój się czerpać z pomocy innych.
Kiedy masz poczucie, że nie radzisz sobie korzystaj z pomocy
terapeutów, psychologów. Nazwanie głośnio swoich lęków powoduje to, że
często stają się one dużo mniejsze i dają siłę do radzenia sobie z nimi…
piątek, 10 sierpnia 2012
Jak pozbyć się rutyny w sypialni ?
Każdy, Ty z pewnością także, chciałby, aby jego
życie erotyczne zawsze było pełne podniet i inspiracji. Te motyle w
brzuchu i drżące nogi, gdy ukochana osoba przechodzi obok, całuje
namiętnie bez okazji czy niespodziewanie zaczyna gładzić kark i
przenosić Cię w inny świat, pełen rozkoszy i pożądania – są cudownym
uczuciem...
Jednak wraz z biegiem
małżeńskiego stażu, ważne obowiązki i sprawy dnia codziennego często
spychają miłosne igraszki na dalszy plan, sprawiając przy tym, że
większość z nas ma na seks coraz mniej czasu i zaczyna uprawiać go
mechanicznie jak mycie zębów - w samym miejscu, o tej samej porze, czyli
najczęściej wieczorem przed zaśnięciem. Po pewnym czasie od
przeniesienia erotyki do sypialni ze smutkiem odkrywamy, że życie
seksualne w naszym małżeństwie wypełnione jest nudą i marzymy, by znów
było tak jak na początku naszej znajomości z partnerem. A więc gorąco !
Co
zrobić, by przywrócić dawny ogień? Jak sprawić, by znów zacząć pragnąć
siebie tak bardzo jak dawniej? Odpowiedź jest prosta. Oczywiście – nie
przestawać marzyć i zacząć nad tym pracować, zaprzęgając do tej pracy
także partnera. Bowiem, jak twierdzi Aleksandra Berger, niemiecka
dziennikarka, autorka książki „Kochanka doskonała” - udany związek
miłosny nie opiera się na przypadku – obydwoje partnerzy muszą w nim
aktywnie uczestniczyć. A zatem jeżeli w Waszym związku erotycznym
powiało nudą i zapanowała w nim rutyna, najwyższy czas zmienić ten san
rzeczy. Jeżeli chcecie czerpać radość z bliskości, pragniecie nadal jak
nienasyceni młodzieńcy cieszyć się seksem, musicie solidarnie
popracować nad tym, by Wasze życie erotyczne i miłosna gra nabrały znów
rumieńców i wykroczyły poza ramy sypialni oraz utarte schematy.
Musicie jak dawniej okazywać sobie więcej czułości i to w ciągu całego
dnia, także wtedy gdy jesteście w pracy, a nie jedynie w chwili, gdy
zmęczeni kładziecie się spać. Czas znowu zacząć się wzajemnie
inspirować, podniecać, prowokować - tak jak kiedyś, gdy nawet niewinne
czułostki sprawiane sobie wzajemnie bez względu na porę dnia kończyły
się namiętnym seksem. Nie wiecie jak? Właśnie ten poradnik ma Wam w tym
pomóc.
Oto 11 zasad, których przestrzeganie
sprawi, że związek nawet najbardziej znużonych sobą kochanków, znów
nabierze rumieńców. Zastosujcie się choć do części z nich, a radość,
namiętność i pożądanie, które poczujecie - pozwolą Wam szybko zażegnać
rutynę i zadbać o to, by już więcej nie rozgościła się w Waszym życiu.
11 warunków udanego związku erotycznego
1. Sypialnia przede wszystkim służy do
spania. Seks w niej może być udany, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy
nie będzie to jedyne i strategiczne miejsce dla Waszych miłosnych
uciech. Przypomnij sobie, kiedy dokładnie tak się stało, że Wasze życie
erotycznie przeniosło się z ławki w parku, czy kuchennego stołu do
łóżka i zastanów się, czy chcesz, by w nim już na zawsze pozostało. Na
wygodnym wspaniałym łożu, w pięknie urządzonej sypialni prędzej czy
później powieje nudą!
2. Wychodząc w towarzystwie partnera z
domu, udowodnij mu od czasu do czasu, że jesteś mistrzem outdoorseksu.
Czy pamiętasz jeszcze, ile podniety sprawiał Ci seks, do którego
dochodziło na łonie natury lub w miejscach publicznych? Większość par
ma na swym erotycznym koncie szalone wspomnienia z miłosnych zapasów,
do których dochodziło w męskiej czy żeńskiej ubikacji, przymierzalni
sklepowej, nadmorskiej plaży czy polanki w lesie. Nie warto żyć samymi
wspomnieniami. Outdoorseks nie jest zarezerwowany tylko dla małolatów,
zdobywających swe pierwsze doświadczenia ! Spróbujcie go znowu, a
poczujecie się odlotowo.
3. Co jakiś czas planuj dzień lub
wieczór seksu. Mówi się, że seks, powinien być spontaniczny. Ale
inspirująco i gorąco będzie również wtedy, gdy z premedytacją umówisz
się z partnerem, że raz lub dwa razy w miesiącu, jedno z Was zaplanuje w
tajemnicy przed drugim scenariusz gorącego dnia bądź wieczoru pełnego
seksu, który wspólnie zrealizujecie. Zasada jest prosta – nie musicie
bzykać się przez cały dzień (chyba że chcecie, dacie radę i macie na to
wyraźną ochotę), ale przez cały okres obowiązywania scenariusza ma być
bardzo, ale to bardzo odjazdowo, mokro i gorąco. Wcielanie tego pomysłu w
życie, a i samo planowanie dnia bądź wieczoru seksu, będzie
podniecające dla Was obojga.
4. Całuj się z partnerem jak
najczęściej. Niech Wasze pocałunki będą prawdziwą sztuką. Dopracujcie je
do perfekcji i nie szczędźcie ich sobie, ani w domu, ani poza domem.
Całujcie ustami, językiem, wgryzajcie się zębami. Ssijcie, kąsajcie,
muskajcie. Delikatnie i czule, namiętnie, dziko i zachłannie.
5. Rozkoszuj się partnerem podczas
posiłków. Udowadniaj, że jedzenie może być mega podniecające. Nic bowiem
nie smakuje tak wspaniale jak seks – twierdzą prawdziwi smakosze. A
gdyby tak spróbować przygotować wspólnie z partnerem posiłek jęczący z
pożądania? Konsumujcie razem od czasu do czasu dania przyrządzone z
myślą o seksie, oczywiście takie, które wspólnie spreparujecie podczas
np. zabaw przy (lub na) kuchennym stole.
6. Rozmawiaj seksownie i zostawiaj sygnały. Słowo to erotyczna ofensywa.
To element gry, która ma poruszyć wyobraźnię, wzbudzić pożądanie i
oczekiwanie na miłosną ucztę. Używaj więc od czasu do czasu miłosnego,
pełnego niedomówień języka. Zostawiaj partnerowi gorące liściki, gdy
wychodzisz z domu, wysyłaj mu od czasu do czasu namiętne sms-y, uprawiaj
z nim seks przez telefon, gdy stoisz w korku…
7. Stań się ekshibicjonistą, nie bój się
głośno fantazjować i marzyć. Niech każde z Was stanie twarzą w twarz ze
swoją seksualnością. To ważny krok na drodze do uzyskania głębszych
rozkoszy i realizacji pragnień. Pamiętajcie, że fantazje seksualne
dotyczą zarówno kobiet jak i mężczyzn. Otwórzcie się na nie. Otwórzcie
się na siebie i przestańcie robić z nich temat tabu. Opowiadajcie
wzajemnie swoje fantazje, a te, które macie ochotę – po prostu
zrealizujcie. Nie wszystkie przecież muszą pozostać w sferze marzeń.
8. Przyjmij do wiadomości, że nawet
prace domowe i porządki bywają podniecające. Wspólnie wykonywane prace
domowe i porządki całkiem często pozwalają odczuć, że potrzeba naprawdę
niewiele, aby z dzikim szaleństwem zanurzyć się w sobie na dopiero co
wyszorowanej podłodze, czy poobdzierać sobie kolana do krwi na
odkurzonym dywanie.
9. Baw się z partnerem sztuką - ona bywa
niezwykle inspirująca. Jeżeli należycie do ludzi pasjonujących się
sztuką, spróbujcie odnaleźć w niej nieco erotyki. Wspólne czytanie
opowiadań erotycznych, oglądanie fotografii, obrazów z aktami, czy
filmów dla wielu par stanowi bodziec do udanej zabawy. A gdyby tak
spróbować powtórzyć to, co działo się na ekranie, lub dopisać dalszy
ciąg gorącego opowiadania?
10. Dbaj o to, by wraz z partnerem
rozwijać się duchowo i seksualnie. Czy Ty i Twój partner na pewno
wszystko wiecie już o seksie? Czy wszystko, co fascynujące, podniecające
już wypróbowaliście? A Kamasutrę albo seks tantryczny także? Jeżeli nie
– to poświęćcie czas na ich przyjemną naukę, stosując się do rad
mistrzów ze Wschodu.
11. Wyszukuj sposobów na to, by
zaskoczyć partnera i podsycać w nim pożądanie. Aby w związku nie wiało
nudą, stale szukaj sposobów, by podniecać partnera. Niekiedy wystarczy
do tego niewinny sms np. „w domu czeka na Ciebie gorąca niespodzianka”
wysłany do pracy, innym razem masaż, który z relaksującego zmieni się w
erotyczny, a jeszcze innym niezapowiedziana wizyta w łazience, gdy
ukochana osobna bierze prysznic… Innymi słowy – niech pomysłowość Wam
dopisuje, a moc pożądania z pewnością będzie z Wami !
Szklane akcesoria erotyczne – piękne i bezpieczne
Czy wiesz, że akcesoria erotyczne wykonane ze
specjalnego rodzaju szkła, nazywanego szkłem Pyrex, wykorzystywanego
między innymi w przemyśle laboratoryjnym, są bardzo bezpieczne, a
dodatkowo kryją w sobie wiele niespodzianek?
Co to jest ten Pyrex?
Pyrex, jest to nazwa handlowa szkła borowo-krzemowego, pierwszy raz wyprodukowanego w roku 1924. Ze względu na wysoką wytrzymałość oraz odporność na szoki termiczne Pyrexu używa się tam, gdzie bezpieczeństwo gra dużą rolę. Wykorzystuje się je do produkcji tak skomplikowanych produktów, jak zwierciadła teleskopów astronomicznych ale również do produkcji akcesoriów użytku codziennego – np. naczyń żaroodpornych.
Również branża erotyczna sięgnęła po ten rodzaj materiału i zaczęła produkować dildo, wibratory, zabawki analne i inne akcesoria z bezpiecznego Pyrexu. Są jeszcze producenci, którzy używają zwykłego szkła ale ze względu na jego delikatność i kruchość branża powoli się z tego wycofuje.
Czy to na pewno jest bezpieczne?
Jeśli jeszcze się zastanawiasz czy używanie szklanych akcesoriów erotycznych jest bezpieczne możesz być spokojna. Niezależnie od intensywności zabawy nie ma szans żebyś stłukła taką zabawkę przy użyciu mięśni pochwy, odbytu czy podczas nacisku na Twoje ciało. Nawet jesli włożysz w to dużo siły. Pamiętaj jednak, że produkty wykonane ze szkła Pyrex nie są niezniszczalne. Jeśli upuścisz je z dużej wysokości na twarde podłoże (np. na kamienną posadzkę), to mogą się wyszczerbić lub pęknąć. Dlatego w trakcie mycia zabawek wykonanych ze szkła polecamy wyłożenie zlewu lub wanny ręcznikiem. Szklane akcesoria są bardzo śliskie, a takie zabezpieczenie pozwoli Ci na zachowanie ich w jednym kawałku.
Jeśli już zdarzy się, że na Twoim pięknym szklanym dildo pojawi się pęknięcie, rysa lub odprysk od razu przestań go używać. W przeciwnym wypadku grozi Ci skaleczenie miejsc intymnych.
Nie wszystko jednak stracone. Szklane akcesoria erotyczne są tak ładne, że zawsze mogą posłużyć Ci jako ozdoba w gablotce albo oryginalny przycisk do papieru :).
Co takiego niezwykłego mają w sobie szklane akcesoria erotyczne?
Główną zaletą akcesoriów wykonanych ze szkła jest ich gładkość oraz twardość. Dzięki wysokiej gładkości oraz nieporowatości są przyjemne w użyciu i bardzo higieniczne. Wystarczy po każdym użyciu umyć je ciepłą wodą z mydłem. Dla lepszej ochrony przez bakteriami zalecamy jednak używanie spacjalnych środków do dezynfekcji zabawek erotycznych.
Twardość przydaje się w stymulacji obszarów, które wymagają zdecydowanego i silnego nacisku, tak jak punkt G.
A jaka jest największa tajemnica przedmiotów wykonanych ze szkła Pyrex? Ich wysoka pojemnosć cieplna czyli niemal magiczna zdolność do pochłaniania i zatrzymywania ciepła lub zimna. Czy już wiesz jakie daje Ci to możliwości zabawy? Możesz zanurzyć szklane dildo na kilka minut w ciepłej wodzie albo włożyć do lodówki (pamiętaj o zachowaniu higieny) i otrzymujesz dwie zupełnie różne możliwości stymulacji. Ciepło wpływa kojąco i rozluźniająco na mięśnie, a zimno intensyfikuje doznania.
Kolejną zaletą szklanych akcesoriów eortycznych jest ich niewątpliwe piękno. Część z nich na pierwszy rzut oka wygląda raczej na szklaną rzeźbę niż seks zabawkę. Dzięki temu świetnie nadają się na prezent, np. z okazji wieczoru panieńskiego. A może przy najbliższej okazji zamiast bukietu kwiatów poprosisz swojego Mężczyznę o szklane dildo w kształcie róży?
W przeważającej większości szklane akcesoria erotyczne wykonywane są ręcznie. Przekłada się to na ich wyższą cenę. Te szklane cudeńka warte są jednak każdej wydanej na nie złotówki. Przy zachowaniu odpowiednich środków bezpieczeństwa (jak np. mycie nad ręcznikiem) oraz higieny będą Ci służyć przez wiele, wiele lat.
frywolnie.pl - sex shop dla kobiet
Co to jest ten Pyrex?
Pyrex, jest to nazwa handlowa szkła borowo-krzemowego, pierwszy raz wyprodukowanego w roku 1924. Ze względu na wysoką wytrzymałość oraz odporność na szoki termiczne Pyrexu używa się tam, gdzie bezpieczeństwo gra dużą rolę. Wykorzystuje się je do produkcji tak skomplikowanych produktów, jak zwierciadła teleskopów astronomicznych ale również do produkcji akcesoriów użytku codziennego – np. naczyń żaroodpornych.
Również branża erotyczna sięgnęła po ten rodzaj materiału i zaczęła produkować dildo, wibratory, zabawki analne i inne akcesoria z bezpiecznego Pyrexu. Są jeszcze producenci, którzy używają zwykłego szkła ale ze względu na jego delikatność i kruchość branża powoli się z tego wycofuje.
Czy to na pewno jest bezpieczne?
Jeśli jeszcze się zastanawiasz czy używanie szklanych akcesoriów erotycznych jest bezpieczne możesz być spokojna. Niezależnie od intensywności zabawy nie ma szans żebyś stłukła taką zabawkę przy użyciu mięśni pochwy, odbytu czy podczas nacisku na Twoje ciało. Nawet jesli włożysz w to dużo siły. Pamiętaj jednak, że produkty wykonane ze szkła Pyrex nie są niezniszczalne. Jeśli upuścisz je z dużej wysokości na twarde podłoże (np. na kamienną posadzkę), to mogą się wyszczerbić lub pęknąć. Dlatego w trakcie mycia zabawek wykonanych ze szkła polecamy wyłożenie zlewu lub wanny ręcznikiem. Szklane akcesoria są bardzo śliskie, a takie zabezpieczenie pozwoli Ci na zachowanie ich w jednym kawałku.
Jeśli już zdarzy się, że na Twoim pięknym szklanym dildo pojawi się pęknięcie, rysa lub odprysk od razu przestań go używać. W przeciwnym wypadku grozi Ci skaleczenie miejsc intymnych.
Nie wszystko jednak stracone. Szklane akcesoria erotyczne są tak ładne, że zawsze mogą posłużyć Ci jako ozdoba w gablotce albo oryginalny przycisk do papieru :).
Co takiego niezwykłego mają w sobie szklane akcesoria erotyczne?
Główną zaletą akcesoriów wykonanych ze szkła jest ich gładkość oraz twardość. Dzięki wysokiej gładkości oraz nieporowatości są przyjemne w użyciu i bardzo higieniczne. Wystarczy po każdym użyciu umyć je ciepłą wodą z mydłem. Dla lepszej ochrony przez bakteriami zalecamy jednak używanie spacjalnych środków do dezynfekcji zabawek erotycznych.
Twardość przydaje się w stymulacji obszarów, które wymagają zdecydowanego i silnego nacisku, tak jak punkt G.
A jaka jest największa tajemnica przedmiotów wykonanych ze szkła Pyrex? Ich wysoka pojemnosć cieplna czyli niemal magiczna zdolność do pochłaniania i zatrzymywania ciepła lub zimna. Czy już wiesz jakie daje Ci to możliwości zabawy? Możesz zanurzyć szklane dildo na kilka minut w ciepłej wodzie albo włożyć do lodówki (pamiętaj o zachowaniu higieny) i otrzymujesz dwie zupełnie różne możliwości stymulacji. Ciepło wpływa kojąco i rozluźniająco na mięśnie, a zimno intensyfikuje doznania.
Kolejną zaletą szklanych akcesoriów eortycznych jest ich niewątpliwe piękno. Część z nich na pierwszy rzut oka wygląda raczej na szklaną rzeźbę niż seks zabawkę. Dzięki temu świetnie nadają się na prezent, np. z okazji wieczoru panieńskiego. A może przy najbliższej okazji zamiast bukietu kwiatów poprosisz swojego Mężczyznę o szklane dildo w kształcie róży?
W przeważającej większości szklane akcesoria erotyczne wykonywane są ręcznie. Przekłada się to na ich wyższą cenę. Te szklane cudeńka warte są jednak każdej wydanej na nie złotówki. Przy zachowaniu odpowiednich środków bezpieczeństwa (jak np. mycie nad ręcznikiem) oraz higieny będą Ci służyć przez wiele, wiele lat.
frywolnie.pl - sex shop dla kobiet
10 zasad bezpiecznego, łagodnego Bondage
Bondage kojarzy Ci się wyłącznie z wymyślnymi
torturami i zadawaniem bólu? Najwyższy czas poznać jego łagodną,
"sypialnianą" wersję. Przekonaj się, że krępowanie może być ciekawym i
dającym przyjemność obydwojgu partnerom urozmaiceniem łóżkowych
igraszek.
Co oznacza skrót BDSM?
BDSM jest to akronim składający się z następujących słów:
-
B – Bondage
- D – Discipline (Dyscyplina) albo Domination (Dominacja)
- S – Submission (Uległość) albo Sadism (Sadyzm)
- M - Masochism (Masochizm).
W BDSM chodzi o szerokie spektrum zachowań i relacji międzyludzkich obejmujących między innymi krępowanie, zadawanie bólu, granie różnych ról czy fetyszyzm. Ważne jest to, że BDSM nie jest molestowaniem seksualnym, ponieważ wszystkie osoby biorące udział w tych praktykach świadomie wyrażają na nie zgodę.
BDSM charakteryzuje się dobrowolną rezygnacją z kontroli, a partnerzy dzielą się na osoby dominujące i uległe. Te role nie są im jednak przypisane na stałe. Cała przyjemność płynąca z BDSM polega na doświadczaniu dominacji i uległości na zmianę.
Jedną z form BDSM jest Bondage, czyli krępowanie. Bondage polega na związaniu jednego z partnerów za pomocą kajdanek, sznura, wstążek, szalika lub innych akcesoriów. Oczywiście, jak przy wszystkich praktykach BDSM, każde z Was musi wyrazić zgodę na taki rodzaj zabawy.
Bondage dla początkujących
Bondage może być świetnym wstępem do samego aktu seksualnego, pewnego rodzaju wyrafinowaną grą wstępną. Jeśli podnieca Was myśl o oddaniu kontroli nad własnym ciałem Partnerowi, to Bondage jest strzałem w dziesiatkę. Kiedy już jesteście skrępowane Wasz Kochanek może dawać Wam przyjemność na mnóstwo sposobów – delikatnie łaskotać specjalnym piórkiem, masować poszczególne części Waszego ciała, pieścić Was oralnie, stymulować łechtaczkę (ręcznie lub za pomocą przeznaczonych do tego wibratorów). Ograniczeniem jest tylko Wasza wyobraźnia :).
Początkującym w sztuce bondage polecamy delikatne wiązanie samych nadgarstków. Wraz z rosnącym doświadczeniem możecie dodatkowo przesłonić oczy opaską, związać nogi w kostkach albo unieruchomić ręce za pomocą specjalnych kajdanek mocowanych na drzwiach. Jeśli nie boicie się eksperymentowania wypróbujcie jednoczesne przywiązanie rąk i nóg do ramy łóżka albo krępowanie za pomocą specjalnych japońskich lin.
Pamiętajcie, że niezależnie od tego jakich akcesoriów używacie i jak dużą kontrolę nad Waszym ciałem oddajecie Partnerowi, Bondage jest tak długo dobrą zabawą i urozmaiceniem Waszego intymnego życia, jak długo obydwoje czerpiecie z niego przyjemność.
10 zasad bezpiecznego Bondage
1. Bądzcie przewidujący – sprawdźcie czy drzwi lub mebel, do którego się przywiązujecie wytrzyma Wasz ciężar, upewnijcie się, że nikt nie będzie Wam przeszkadzał (dzieci, współlokator).
2. Nie związujcie rąk lub nóg za mocno. Upewnijcie się, że pomiędzy nagie ciało, a linkę, wstążkę lub inny element krępujący bez problemu możecie wsunąć palec.
3. Na wstępie określcie ile mniej więcej powinno trwać takie krępowanie. Zacznijcie od 5-10 minutowych seansów. Nie każdy może długo wytrzymać brak kontroli nad własnym ciałem i lepiej oswajać się z tym uczuciem powoli.
4. Upewnijcie się, że ufacie osobie, która będzie Was krępować. W przypadku bardziej zaawansowanych technik Bondage samodzielne uwolnienie się może być trudne, więc nie powierzajcie swojego życia komuś, komu nie do końca możecie zaufać.
5. Określcie granice – wcześniej ustalcie na jaki rodzaj pieszczot się zgadzacie i trzymajcie się tych ustaleń.
6. Ustalcie „słowo bezpieczeństwa”, po wypowiedzeniu którego Wasz Partner bezwzględnie musi przerwać zabawę.
7. Trzymajcie w pobliżu ostre nożyczki, którymi będziecie mogli przeciąć materiał krępujący w razie problemów z jego rozwiązaniem.
8. Nie przywiązujcie Partnera za gardło. Może to doprowadzić do uduszenia.
9. Zwracajcie uwagę na takie oznaki jak drętwienie czy zmiana koloru ciała Partnera. W przypadku wystąpienia powyższych objawów kategorycznie przerwijcie zabawę.
10. I ostatnia rada – nie zmuszajcie się do niczego, na co nie macie ochoty. Bondage, szczególnie w swojej łagodnej, „sypialnianej” wersji ma być przyjemnością, a nie torturą.
Stosowanie powyższych zasad pozwoli Wam na okrycie zupełnie nowego świata erotycznych doznań.
Co oznacza skrót BDSM?
BDSM jest to akronim składający się z następujących słów:
-
B – Bondage
- D – Discipline (Dyscyplina) albo Domination (Dominacja)
- S – Submission (Uległość) albo Sadism (Sadyzm)
- M - Masochism (Masochizm).
W BDSM chodzi o szerokie spektrum zachowań i relacji międzyludzkich obejmujących między innymi krępowanie, zadawanie bólu, granie różnych ról czy fetyszyzm. Ważne jest to, że BDSM nie jest molestowaniem seksualnym, ponieważ wszystkie osoby biorące udział w tych praktykach świadomie wyrażają na nie zgodę.
BDSM charakteryzuje się dobrowolną rezygnacją z kontroli, a partnerzy dzielą się na osoby dominujące i uległe. Te role nie są im jednak przypisane na stałe. Cała przyjemność płynąca z BDSM polega na doświadczaniu dominacji i uległości na zmianę.
Jedną z form BDSM jest Bondage, czyli krępowanie. Bondage polega na związaniu jednego z partnerów za pomocą kajdanek, sznura, wstążek, szalika lub innych akcesoriów. Oczywiście, jak przy wszystkich praktykach BDSM, każde z Was musi wyrazić zgodę na taki rodzaj zabawy.
Bondage dla początkujących
Bondage może być świetnym wstępem do samego aktu seksualnego, pewnego rodzaju wyrafinowaną grą wstępną. Jeśli podnieca Was myśl o oddaniu kontroli nad własnym ciałem Partnerowi, to Bondage jest strzałem w dziesiatkę. Kiedy już jesteście skrępowane Wasz Kochanek może dawać Wam przyjemność na mnóstwo sposobów – delikatnie łaskotać specjalnym piórkiem, masować poszczególne części Waszego ciała, pieścić Was oralnie, stymulować łechtaczkę (ręcznie lub za pomocą przeznaczonych do tego wibratorów). Ograniczeniem jest tylko Wasza wyobraźnia :).
Początkującym w sztuce bondage polecamy delikatne wiązanie samych nadgarstków. Wraz z rosnącym doświadczeniem możecie dodatkowo przesłonić oczy opaską, związać nogi w kostkach albo unieruchomić ręce za pomocą specjalnych kajdanek mocowanych na drzwiach. Jeśli nie boicie się eksperymentowania wypróbujcie jednoczesne przywiązanie rąk i nóg do ramy łóżka albo krępowanie za pomocą specjalnych japońskich lin.
Pamiętajcie, że niezależnie od tego jakich akcesoriów używacie i jak dużą kontrolę nad Waszym ciałem oddajecie Partnerowi, Bondage jest tak długo dobrą zabawą i urozmaiceniem Waszego intymnego życia, jak długo obydwoje czerpiecie z niego przyjemność.
10 zasad bezpiecznego Bondage
1. Bądzcie przewidujący – sprawdźcie czy drzwi lub mebel, do którego się przywiązujecie wytrzyma Wasz ciężar, upewnijcie się, że nikt nie będzie Wam przeszkadzał (dzieci, współlokator).
2. Nie związujcie rąk lub nóg za mocno. Upewnijcie się, że pomiędzy nagie ciało, a linkę, wstążkę lub inny element krępujący bez problemu możecie wsunąć palec.
3. Na wstępie określcie ile mniej więcej powinno trwać takie krępowanie. Zacznijcie od 5-10 minutowych seansów. Nie każdy może długo wytrzymać brak kontroli nad własnym ciałem i lepiej oswajać się z tym uczuciem powoli.
4. Upewnijcie się, że ufacie osobie, która będzie Was krępować. W przypadku bardziej zaawansowanych technik Bondage samodzielne uwolnienie się może być trudne, więc nie powierzajcie swojego życia komuś, komu nie do końca możecie zaufać.
5. Określcie granice – wcześniej ustalcie na jaki rodzaj pieszczot się zgadzacie i trzymajcie się tych ustaleń.
6. Ustalcie „słowo bezpieczeństwa”, po wypowiedzeniu którego Wasz Partner bezwzględnie musi przerwać zabawę.
7. Trzymajcie w pobliżu ostre nożyczki, którymi będziecie mogli przeciąć materiał krępujący w razie problemów z jego rozwiązaniem.
8. Nie przywiązujcie Partnera za gardło. Może to doprowadzić do uduszenia.
9. Zwracajcie uwagę na takie oznaki jak drętwienie czy zmiana koloru ciała Partnera. W przypadku wystąpienia powyższych objawów kategorycznie przerwijcie zabawę.
10. I ostatnia rada – nie zmuszajcie się do niczego, na co nie macie ochoty. Bondage, szczególnie w swojej łagodnej, „sypialnianej” wersji ma być przyjemnością, a nie torturą.
Stosowanie powyższych zasad pozwoli Wam na okrycie zupełnie nowego świata erotycznych doznań.
Seks według kobiet
W dobie równouprawnienia może się wydawać, że
nie ma już mowy o żadnej nierówności. A jednak pozostała jedna sfera, w
której tej równości nie ma: sfera seksualności. Możesz pomyśleć: „o co
chodzi?” przecież wszyscy możemy uprawiać seks i o tym mówić.
Nie obowiązują już ograniczenia z epoki wiktoriańskiej. Zgadza się, seks możemy uprawiać. Jednak wciąż pozostaje wiele rzeczy, o których wciąż „nie należy” mówić, o których rozmawiać „nie wypada”. A bardziej nie wypada kobietom, niż mężczyznom. I dlatego to one znajdują się na gorszej pozycji.
Zaczyna się już w przedszkolu, kiedy rodzice chłopców uczą, że ci posiadają ptaszka, a dziewczynkom nic nie mówią o ich pochwach. Kilka lat później, kiedy nastolatki dostają miesiączkę, szybko uczą się, że nie powinny rozmawiać o tym zbyt głośno. Nawet słowo miesiączka jest jakieś zakazane – kobiety w reklamach mają przecież te dni. Dziewczyny „nie powinny” interesować się tymi sprawami, nic nie mówi się o dziewczęcej masturbacji, na dźwięk słowa wagina czerwienią się i zawstydzają się nie tylko dziewczynki, ale i dorosłe kobiety.
Kiedy dorosłe osoby spotykają się w łóżku, nagle się okazuje, że trzeba gasić światło, że wolno robić to tylko w nocy, że seks oralny nie wchodzi w grę, bo jest „brudny”, że brakuje nam słów i odwagi, żeby rozmawiać o intymności. Dlatego też milczymy, a nasze uprzedzenia i wstyd przekazujemy następnym pokoleniom. Kobiety często mają bardzo negatywny stosunek do swoich genitaliów, które kojarzą im się tylko z wydalaniem i krwawieniem. Kobiecy srom można zobaczyć tylko w pornografii bądź w podręcznikach anatomii, dlatego kobiety często nie mają pojęcia, jak naprawdę wyglądają ich waginy. Czasem, aby dostosować się do tego, co widzą na obrazkach (a co dalece odbiega od rzeczywistości), potrafią zgłosić się do chirurga, aby ten obciął im znaczną część warg sromowych. Kobiety wychowane na romansach i komediach romantycznych, uczone, że kobieta nie odczuwa podniecenia, że nie jest tak „zwierzęca” i że nie ulega popędom, mylą seks z miłością, angażują się w toksyczne związki i dają się wykorzystywać. Wiedząc, że „powinny” lubić seks, czasem się do niego zmuszają, robią to mechanicznie, nie odczuwając żadnej przyjemności, żeby tylko ich mężczyźni byli zadowoleni.
Pytanie: czy nadal chcemy tak żyć? Czy chcemy, bo kobiety zakrywały się po szyję kołdrą, gdy tylko zapalimy światło? Czy chcemy, żeby przeżywały zażenowanie, mówiąc o swoich potrzebach i fantazjach seksualnych? Czy chcemy, żeby unikały takich form seksu, które im sprawiają przyjemność, obawiając się, że robią coś „brudnego” czy „nieprzyzwoitego”?
Serwis Seksualność-Kobiet.pl właśnie przygotował e-book dla wszystkich kobiet, które chcą wyzwolić się ze stereotypów i uprzedzeń dotyczących ich seksualności: dowiedzieć się czegoś o własnej sile i wyjątkowości, poznać trochę kobiecej historii i dowiedzieć się o istniejącym kiedyś kulcie waginy, nauczyć się, jak odróżnić miłość od pożądania i wziąć odpowiedzialność za swój własny orgazm.
Publikacja może zaciekawić też panów, którzy często nie wiedzą, dlaczego ich partnerki nie reagują zbyt entuzjastycznie na śmiałe propozycje, dlaczego narzekają na to, że mają grube nogi i dlaczego tak często „boli je głowa”
Nie obowiązują już ograniczenia z epoki wiktoriańskiej. Zgadza się, seks możemy uprawiać. Jednak wciąż pozostaje wiele rzeczy, o których wciąż „nie należy” mówić, o których rozmawiać „nie wypada”. A bardziej nie wypada kobietom, niż mężczyznom. I dlatego to one znajdują się na gorszej pozycji.
Zaczyna się już w przedszkolu, kiedy rodzice chłopców uczą, że ci posiadają ptaszka, a dziewczynkom nic nie mówią o ich pochwach. Kilka lat później, kiedy nastolatki dostają miesiączkę, szybko uczą się, że nie powinny rozmawiać o tym zbyt głośno. Nawet słowo miesiączka jest jakieś zakazane – kobiety w reklamach mają przecież te dni. Dziewczyny „nie powinny” interesować się tymi sprawami, nic nie mówi się o dziewczęcej masturbacji, na dźwięk słowa wagina czerwienią się i zawstydzają się nie tylko dziewczynki, ale i dorosłe kobiety.
Kiedy dorosłe osoby spotykają się w łóżku, nagle się okazuje, że trzeba gasić światło, że wolno robić to tylko w nocy, że seks oralny nie wchodzi w grę, bo jest „brudny”, że brakuje nam słów i odwagi, żeby rozmawiać o intymności. Dlatego też milczymy, a nasze uprzedzenia i wstyd przekazujemy następnym pokoleniom. Kobiety często mają bardzo negatywny stosunek do swoich genitaliów, które kojarzą im się tylko z wydalaniem i krwawieniem. Kobiecy srom można zobaczyć tylko w pornografii bądź w podręcznikach anatomii, dlatego kobiety często nie mają pojęcia, jak naprawdę wyglądają ich waginy. Czasem, aby dostosować się do tego, co widzą na obrazkach (a co dalece odbiega od rzeczywistości), potrafią zgłosić się do chirurga, aby ten obciął im znaczną część warg sromowych. Kobiety wychowane na romansach i komediach romantycznych, uczone, że kobieta nie odczuwa podniecenia, że nie jest tak „zwierzęca” i że nie ulega popędom, mylą seks z miłością, angażują się w toksyczne związki i dają się wykorzystywać. Wiedząc, że „powinny” lubić seks, czasem się do niego zmuszają, robią to mechanicznie, nie odczuwając żadnej przyjemności, żeby tylko ich mężczyźni byli zadowoleni.
Pytanie: czy nadal chcemy tak żyć? Czy chcemy, bo kobiety zakrywały się po szyję kołdrą, gdy tylko zapalimy światło? Czy chcemy, żeby przeżywały zażenowanie, mówiąc o swoich potrzebach i fantazjach seksualnych? Czy chcemy, żeby unikały takich form seksu, które im sprawiają przyjemność, obawiając się, że robią coś „brudnego” czy „nieprzyzwoitego”?
Serwis Seksualność-Kobiet.pl właśnie przygotował e-book dla wszystkich kobiet, które chcą wyzwolić się ze stereotypów i uprzedzeń dotyczących ich seksualności: dowiedzieć się czegoś o własnej sile i wyjątkowości, poznać trochę kobiecej historii i dowiedzieć się o istniejącym kiedyś kulcie waginy, nauczyć się, jak odróżnić miłość od pożądania i wziąć odpowiedzialność za swój własny orgazm.
Publikacja może zaciekawić też panów, którzy często nie wiedzą, dlaczego ich partnerki nie reagują zbyt entuzjastycznie na śmiałe propozycje, dlaczego narzekają na to, że mają grube nogi i dlaczego tak często „boli je głowa”
Seks oczami trzydziestolatków
Co naprawdę dzieje się w polskiej sypialni? Czy
kochając się towarzyszą nam kompleksy? Skąd się biorą? I czy tak
naprawdę musimy czekać aż do trzydziestki, aby - będąc kobietą - poczuć
się atrakcyjną, a będąc mężczyzną – zrozumieć kobietę w łóżku?
Po długiej i mroźnej zimie wreszcie doczekaliśmy się iście letnich temperatur. Długi majowy weekend dopieścił nas gorącym słońcem, pobudzając ochotę na dłuższe urlopy, odpoczynek, relaks, no i oczywiście na seks. Kiedy bowiem za oknem cieplej – nasze ciało wydziela więcej feromonów, przyciągających partnera, wzrasta libido, a wraz z nim częstotliwość kontaktów seksualnych. Te szczególnie intensyfikują się podczas urlopów, kiedy mamy więcej energii, siły, no i czasu dla siebie.
Podczas gorących dni i nocy nasz seks, a właściwie wyobrażenie o nim, w jej oczach różni się jednak nierzadko od tego, w oczach jego...
Kobieta aktywna
Jak wskazują badania, kobieta dopiero po przekroczeniu 30 roku życia znajduje się u szczytu swoich możliwości seksualnych. W tym wieku jajniki zwiększają bowiem produkcję testosteronu – męskiego hormonu odpowiadającego za popęd płciowy. Mężczyzna dochodzi do tego etapu o zgoła dekadę wcześniej, co może prowadzić do nieporozumień na tle seksualnym u partnerów – rówieśników.
To po trzydziestce najczęściej kobiety lubią przejmować inicjatywę, chcą bawić się seksem i nie wstydzą się swoich pragnień. Śmiało i odważnie udzielają partnerowi wskazówek, oczekując, że ukochany będzie zaspokajał ich seksualne potrzeby. Jeśli w związku panuje układ partnerski, a mężczyzna czuje się seksualnie „sprawdzony”, takie wskazówki zdecydowanie pomagają w utrzymaniu temperatury w sypialni. Mogą jednak wywołać efekt odwrotny od zamierzonego, jeśli partner jest przyzwyczajony, że w seksie inicjatywa należy do mężczyzny. Zdarza się, że nie potrafi się w takiej sytuacji odnaleźć i traci zapał do pieszczot. Wówczas kobieta – świadoma swojego seksapilu – powinna pozwolić mężczyźnie poczuć się ważnym i docenionym, jednocześnie sugerując mu delikatnie, co sprawia jej największą przyjemność.
Zmiana priorytetów
Trzydziestoletni mężczyźni bardzo często mają już za sobą liczne kontakty seksualne, z których uczą się, co najbardziej cieszy kobietę. Dlatego między innymi po pewnym czasie stają się bardziej czułymi i wyrozumiałymi kochankami. Mniej impulsywnie reagują też, gdy kobieta nie ma ochoty na seks, a jedynie pragnie się poprzytulać. Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych, potwierdza, że przed 30 rokiem życia mężczyźni nastawieni są bardziej na branie niż dawanie. Ucząc się niejako relacji z kobietami, chcą czerpać jak najwięcej przyjemności z seksu, nierzadko nie skupiając się na potrzebach partnerki. - Sytuacja zmienia się w miarę zdobywania doświadczenia. W pewnym momencie mężczyzna zaczyna dostrzegać, że przyjemność, jaką gwarantuje kobiecie, procentuje na ich przyszłych kontaktach seksualnych. Zadowolenie partnerki staje się dla niego „punktem honoru” i oceną jego samego, jako kochanka – przyznaje Koszycki.
Zbliżający się letni stan relaksu i odpoczynku sprawia, że pozwalamy sobie na zachowania, na które nie odważylibyśmy się na przykład zimą. Chętniej umawiamy się na randki z nieznajomym, częściej wychodzimy, aby się pobawić, wreszcie bardziej eksperymentujemy w sypialni, i nie tylko w sypialni... Według statystyk latem uprawiamy o 20 procent więcej seksu niż w ciągu pozostałych miesięcy, a trendy te nie dotyczą tylko pokolenia trzydziestolatków. Między innymi z tego powodu mamy lepszy nastrój oraz wracamy do codzienności wypoczęci i z nową energią. Może warto więc - bez kompleksów - w pełni wykorzystać urlop i nabrać sił na kolejne dziesięć miesięcy?
Po długiej i mroźnej zimie wreszcie doczekaliśmy się iście letnich temperatur. Długi majowy weekend dopieścił nas gorącym słońcem, pobudzając ochotę na dłuższe urlopy, odpoczynek, relaks, no i oczywiście na seks. Kiedy bowiem za oknem cieplej – nasze ciało wydziela więcej feromonów, przyciągających partnera, wzrasta libido, a wraz z nim częstotliwość kontaktów seksualnych. Te szczególnie intensyfikują się podczas urlopów, kiedy mamy więcej energii, siły, no i czasu dla siebie.
Podczas gorących dni i nocy nasz seks, a właściwie wyobrażenie o nim, w jej oczach różni się jednak nierzadko od tego, w oczach jego...
Kobieta aktywna
Jak wskazują badania, kobieta dopiero po przekroczeniu 30 roku życia znajduje się u szczytu swoich możliwości seksualnych. W tym wieku jajniki zwiększają bowiem produkcję testosteronu – męskiego hormonu odpowiadającego za popęd płciowy. Mężczyzna dochodzi do tego etapu o zgoła dekadę wcześniej, co może prowadzić do nieporozumień na tle seksualnym u partnerów – rówieśników.
To po trzydziestce najczęściej kobiety lubią przejmować inicjatywę, chcą bawić się seksem i nie wstydzą się swoich pragnień. Śmiało i odważnie udzielają partnerowi wskazówek, oczekując, że ukochany będzie zaspokajał ich seksualne potrzeby. Jeśli w związku panuje układ partnerski, a mężczyzna czuje się seksualnie „sprawdzony”, takie wskazówki zdecydowanie pomagają w utrzymaniu temperatury w sypialni. Mogą jednak wywołać efekt odwrotny od zamierzonego, jeśli partner jest przyzwyczajony, że w seksie inicjatywa należy do mężczyzny. Zdarza się, że nie potrafi się w takiej sytuacji odnaleźć i traci zapał do pieszczot. Wówczas kobieta – świadoma swojego seksapilu – powinna pozwolić mężczyźnie poczuć się ważnym i docenionym, jednocześnie sugerując mu delikatnie, co sprawia jej największą przyjemność.
Zmiana priorytetów
Trzydziestoletni mężczyźni bardzo często mają już za sobą liczne kontakty seksualne, z których uczą się, co najbardziej cieszy kobietę. Dlatego między innymi po pewnym czasie stają się bardziej czułymi i wyrozumiałymi kochankami. Mniej impulsywnie reagują też, gdy kobieta nie ma ochoty na seks, a jedynie pragnie się poprzytulać. Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych, potwierdza, że przed 30 rokiem życia mężczyźni nastawieni są bardziej na branie niż dawanie. Ucząc się niejako relacji z kobietami, chcą czerpać jak najwięcej przyjemności z seksu, nierzadko nie skupiając się na potrzebach partnerki. - Sytuacja zmienia się w miarę zdobywania doświadczenia. W pewnym momencie mężczyzna zaczyna dostrzegać, że przyjemność, jaką gwarantuje kobiecie, procentuje na ich przyszłych kontaktach seksualnych. Zadowolenie partnerki staje się dla niego „punktem honoru” i oceną jego samego, jako kochanka – przyznaje Koszycki.
Zbliżający się letni stan relaksu i odpoczynku sprawia, że pozwalamy sobie na zachowania, na które nie odważylibyśmy się na przykład zimą. Chętniej umawiamy się na randki z nieznajomym, częściej wychodzimy, aby się pobawić, wreszcie bardziej eksperymentujemy w sypialni, i nie tylko w sypialni... Według statystyk latem uprawiamy o 20 procent więcej seksu niż w ciągu pozostałych miesięcy, a trendy te nie dotyczą tylko pokolenia trzydziestolatków. Między innymi z tego powodu mamy lepszy nastrój oraz wracamy do codzienności wypoczęci i z nową energią. Może warto więc - bez kompleksów - w pełni wykorzystać urlop i nabrać sił na kolejne dziesięć miesięcy?
Stan seksualny
Wyobraź sobie moment z kobietą kiedy byłeś
podniecony i rozpalony, przypomnij sobie jakim tonem rozmawiałeś z
kobieta, jak patrzyłeś na nią. To jest właśnie stan seksualny.
Wyobraź sobie moment z kobietą kiedy byłeś podniecony i rozpalony, przypomnij sobie jakim tonem rozmawiałeś z kobieta, jak patrzyłeś na nią. To jest właśnie stan seksualny.
Twój wewnętrzny stan jest bardzo ważny, odpowiedni sprawi, że podejdziesz do kobiety- zły, że się nie odważysz.
Gdy widzisz kobietę, gdy z nią rozmawiasz musisz wywoływać w sobie to pożądanie, musisz wejść w stan seksualny, najprostszym i zarazem najbardziej prymitywnym sposobem wywołania w sobie tego stanu jest wyobrażanie w myślach, że uprawiasz seks z kobietą, która rozmawiasz, swoim wzrokiem, myślami, zachowaniem, głosem musisz ją pożądać.
W każdym momencie kiedy będziesz w stanie seksualnym, kobiety będą cię odbierać, bardziej przychylnie ten stan umysłu odziaływuje na ludzi sprawia, że oni wchodzą powoli w taki sam stan jaki ty.
Zadanie:
W autobusie, w poczekalni, w windzie gdziekolwiek wejdź w ten stan, staraj sobie w myślach wyobrażać wszystkie szczegóły jakie sprawiają, że się podniecasz staraj się pogłębiać ten stan maksymalnie jak możesz.
Kiedy będziesz w tym stanie spójrz na jakaś kobietę i delikatnie się uśmiechnij.
Nawet nie musisz prowokować kontaktu wzrokowego byś zauważył różnicę.
Stan seksualny przejawia pewność siebie, która:
-sprawia, że mówisz lepszym, bardziej atrakcyjnym tonem głosu (łóżkowy głos)
-sprawia, że masz lepszy i bardziej zmysłowy kontakt wzrokowy
-sprawia, że dotykasz ją bardziej i bardziej seksualnie
-sprawia, że trzymasz poziom bliskości fizycznej który buduje w niej poczucie komfortu
-sprawia, że nie dręczysz jej i nie starasz się jej zaimponować (bo jesteś świadom swej wartości seksualnej), więc:
-nie stawiasz jej drinków
-nie prawisz jej nieszczerych komplementów
-nie przechwalasz się
-nie tłumisz swej seksualności i męskości
Wyobraź sobie moment z kobietą kiedy byłeś podniecony i rozpalony, przypomnij sobie jakim tonem rozmawiałeś z kobieta, jak patrzyłeś na nią. To jest właśnie stan seksualny.
Twój wewnętrzny stan jest bardzo ważny, odpowiedni sprawi, że podejdziesz do kobiety- zły, że się nie odważysz.
Gdy widzisz kobietę, gdy z nią rozmawiasz musisz wywoływać w sobie to pożądanie, musisz wejść w stan seksualny, najprostszym i zarazem najbardziej prymitywnym sposobem wywołania w sobie tego stanu jest wyobrażanie w myślach, że uprawiasz seks z kobietą, która rozmawiasz, swoim wzrokiem, myślami, zachowaniem, głosem musisz ją pożądać.
W każdym momencie kiedy będziesz w stanie seksualnym, kobiety będą cię odbierać, bardziej przychylnie ten stan umysłu odziaływuje na ludzi sprawia, że oni wchodzą powoli w taki sam stan jaki ty.
Zadanie:
W autobusie, w poczekalni, w windzie gdziekolwiek wejdź w ten stan, staraj sobie w myślach wyobrażać wszystkie szczegóły jakie sprawiają, że się podniecasz staraj się pogłębiać ten stan maksymalnie jak możesz.
Kiedy będziesz w tym stanie spójrz na jakaś kobietę i delikatnie się uśmiechnij.
Nawet nie musisz prowokować kontaktu wzrokowego byś zauważył różnicę.
Stan seksualny przejawia pewność siebie, która:
-sprawia, że mówisz lepszym, bardziej atrakcyjnym tonem głosu (łóżkowy głos)
-sprawia, że masz lepszy i bardziej zmysłowy kontakt wzrokowy
-sprawia, że dotykasz ją bardziej i bardziej seksualnie
-sprawia, że trzymasz poziom bliskości fizycznej który buduje w niej poczucie komfortu
-sprawia, że nie dręczysz jej i nie starasz się jej zaimponować (bo jesteś świadom swej wartości seksualnej), więc:
-nie stawiasz jej drinków
-nie prawisz jej nieszczerych komplementów
-nie przechwalasz się
-nie tłumisz swej seksualności i męskości
czwartek, 9 sierpnia 2012
Seks grupowy
Najczęściej kochankowie traktuja seks grupowy
jako urozmaicenie swojego pożycia seksualnego, ich zdaniem popadającego w
rutyne, lub by dodac mu zwyczajnie pikanterii. Swingersami zostają
osoby wolne, a także pozostające w związkach małżeńskich. Bawienie się
seksem, trójkąty, większe grono osób, wymiana partnerów, bi,
les...wszystko dozwolone.
Seks w większym gronie może rzeczywiscie wywoływać silne emocje seksualne, może dawać rozkosz jakiej sie nigdy nie znało...ale ma tez skutki....złe skutki...może całkowicie zmienic nasze spojrzenie na partnera, pozostawić dużą ryse na naszej psychice i hamowac umiejętność odczuwania rozkoszy w normalnym układzie partnerskim.
Mimo wszystkich przeciw i za, seks grupowy cieszy sie dużą popularnością, są miejsca spotkań, kluby i przybywa coraz to nowych a stron internetowych wciąż przybywa liczebnie z anonsami swingersów. Co skłania ludzi, bardzo często mających partnerów stałych by tego zakosztować? Wiele osób mówi, że w ten sposób dowartościowuje się, jako mężczyzna, jako kobieta, uczą sie jak dawać i otrzymywac większą rozkosz. Ale w świecie w, którym żyjemy nie ma nic za darmo...i nie chodzi tu o pieniądz, lecz o coś cenniejszego.
Seks to wspaniała sprawa, przyprawiajaca nas o niesamowite doznania, wszystko dla ludzi...ale z seksem jest jak z narkotykami. Bierzesz najpierw małą dawke i jest super, potem weźmiesz więcej i ta mniejsza nie jest dla ciebie zadowolająca. Kiedyś seks był rzeczą zespalajacą dwoje ludzi, pieczęcią dla związku, najwyższym poziomem bliskości. Czasy się zmieniają, ludzie wraz z nim i poglądy....choć czasem wraz z tym zatracamy wartości i tracimy to co tak ważne...bliskość, tę jedyną i wyjątkową, którą sobie moglibyśmy dać.
Nasuwają mi się pytania...czy to, co niby dowartościowuje kobietę i mężczyzne z osobna, czy to jako partnerów dowartościowuje ich w swoich oczach? Czy mój współmałżonek nie pozna przypadkiem kogoś z kim będzie wstanie osiągnąć wiekszą rozkosz? Czy nie zacznie skrycie tego kogoś pożądać? Czy jestes w stanie przewidzieć swoją reakcje na taką sytuacje, której do tej pory nie przeżyłeś/aś, jaki wpływ bedzie miała na Ciebie? Czy jako partnerzy bedziecie nadal dla siebie tak atrakcyjni jak do tej pory, będziecie potrafili się szanowac i darzyć zaufaniem?
Ja sama często fantazjuje o seksie grupowym, o dwóch partnerach, juz samo to mnie bardzo podnieca, lecz wolę, by pozostało to w sferze, tylko mojej wyobraźni. Nigdy bym nie zaryzykowała mojego związku w swingowaniu z partnerem, którego darze głebokim uczuciem.....Chyba dla każdego człowieka, bez względu czy samotnego, czy bedącego w związku niesie za sobą pewne niebezpieczeństwa.
Jesli nie możesz oprzeć się jednak pokusie by tego zakosztowac, to spróbuj twój wybór, z pełną świadomością konsekwencji jakie możesz ponieść...ale pamietaj..nie ma nic za darmo!
Seks w większym gronie może rzeczywiscie wywoływać silne emocje seksualne, może dawać rozkosz jakiej sie nigdy nie znało...ale ma tez skutki....złe skutki...może całkowicie zmienic nasze spojrzenie na partnera, pozostawić dużą ryse na naszej psychice i hamowac umiejętność odczuwania rozkoszy w normalnym układzie partnerskim.
Mimo wszystkich przeciw i za, seks grupowy cieszy sie dużą popularnością, są miejsca spotkań, kluby i przybywa coraz to nowych a stron internetowych wciąż przybywa liczebnie z anonsami swingersów. Co skłania ludzi, bardzo często mających partnerów stałych by tego zakosztować? Wiele osób mówi, że w ten sposób dowartościowuje się, jako mężczyzna, jako kobieta, uczą sie jak dawać i otrzymywac większą rozkosz. Ale w świecie w, którym żyjemy nie ma nic za darmo...i nie chodzi tu o pieniądz, lecz o coś cenniejszego.
Seks to wspaniała sprawa, przyprawiajaca nas o niesamowite doznania, wszystko dla ludzi...ale z seksem jest jak z narkotykami. Bierzesz najpierw małą dawke i jest super, potem weźmiesz więcej i ta mniejsza nie jest dla ciebie zadowolająca. Kiedyś seks był rzeczą zespalajacą dwoje ludzi, pieczęcią dla związku, najwyższym poziomem bliskości. Czasy się zmieniają, ludzie wraz z nim i poglądy....choć czasem wraz z tym zatracamy wartości i tracimy to co tak ważne...bliskość, tę jedyną i wyjątkową, którą sobie moglibyśmy dać.
Nasuwają mi się pytania...czy to, co niby dowartościowuje kobietę i mężczyzne z osobna, czy to jako partnerów dowartościowuje ich w swoich oczach? Czy mój współmałżonek nie pozna przypadkiem kogoś z kim będzie wstanie osiągnąć wiekszą rozkosz? Czy nie zacznie skrycie tego kogoś pożądać? Czy jestes w stanie przewidzieć swoją reakcje na taką sytuacje, której do tej pory nie przeżyłeś/aś, jaki wpływ bedzie miała na Ciebie? Czy jako partnerzy bedziecie nadal dla siebie tak atrakcyjni jak do tej pory, będziecie potrafili się szanowac i darzyć zaufaniem?
Ja sama często fantazjuje o seksie grupowym, o dwóch partnerach, juz samo to mnie bardzo podnieca, lecz wolę, by pozostało to w sferze, tylko mojej wyobraźni. Nigdy bym nie zaryzykowała mojego związku w swingowaniu z partnerem, którego darze głebokim uczuciem.....Chyba dla każdego człowieka, bez względu czy samotnego, czy bedącego w związku niesie za sobą pewne niebezpieczeństwa.
Jesli nie możesz oprzeć się jednak pokusie by tego zakosztowac, to spróbuj twój wybór, z pełną świadomością konsekwencji jakie możesz ponieść...ale pamietaj..nie ma nic za darmo!
Seksowna bielizna – idealny prezent dla dwojga
Gdy mężczyzna wręcza kobiecie w podarunku
seksowną bieliznę, nie bez powodu zwykło się uważać, że prezent ten
sprawił przede wszystkim sobie. W końcu to on pragnie ją w wybranej
przez siebie bieliźnie oglądać i nie tylko oglądać. Dla kobiety jednak
upominek tego rodzaju również jest bardzo ważny i wyjątkowy. Dlaczego?
Ponieważ mówi kobiecie o tym jak bardzo mężczyzna jej pragnie. Która z pań nie lubi czuć się pożądana i seksowna.
Mężczyzna, który decyduje się kupić swojej partnerce bieliznę, powinien jednak pamiętać, że łatwo z dobrego pomysłu, zrobić niewłaściwy użytek. Seksowna bielizna musi być idealna. Jeżeli będzie inaczej zamiast radości może wywołać u kobiety łzy.
Seksowna bielizna czyli...
Właściwie trudno o jej definicję, bo każdy inaczej wyobraża sobie seksowną bieliznę. Seksowna to wcale niekoniecznie wyuzdana bielizna, taka która więcej odkrywa niż przykrywa. Seksowna to po prostu bielizna, która pomaga rozpalać męskie zmysły, a jednocześnie sprawia, że przyodziana w nią kobieta czuje się wyjątkowo atrakcyjnie. Sęk w tym, by idealnie połączyć jedno z drugim, co w praktyce bywa dość trudne. Większość mężczyzn popełnia podstawowy błąd wybierając bieliznę dla swojej partnerki - robiąc to z myślą tylko i wyłącznie o sobie. Uważają, że skoro im się podoba, bo jest przecież taka seksowna, to kobiecie przecież też musi.
Niestety, nie musi. Kobiecie bielizna spodoba się wtedy, gdy będzie na niej idealnie leżała. A tu bez mierzenia nic nie jest pewne. Trzeba wiedzieć, że większość z pań jest w stosunku do siebie bardzo krytyczna. Zanim kobieta poczuje się w czymś szałowo i dobrze, wieki miną na przymierzaniu i paradach przed lustrem...
Dla kobiety seksowna bielizna to taka, która ukryje wszystkie mankamenty jej figury, nawet te których facet nie zauważa, a które dla kobiety bywają prawdziwym dramatem. Seksowny wg kobiety biustonosz na przykład ma być nie tylko ładny i pobudzający męskie zmysły, ale i funkcjonalny. W zależności od kobiecych potrzeb powinien powiększać lub pomniejszać optycznie piersi, a na pewno każdorazowo je podnosić. Kobieta musi czuć się w bieliźnie seksowna i piękna. Jeśli taka się w niej nie poczuje - to najbardziej rozpalony partner oglądający swą kobietę w seksownych fatałaszkach, jakie jej sprawił, nie będzie w stanie przekonać jej, że wygląda naprawdę jak seksowne ciasteczko do schrupania... Kobieta wie przecież lepiej!
Dlatego panowie, którzy nie znają dobrze poszczególnych wymiarów swych kobiet - nie powinni nigdy kupować dla nich kompletów bielizny w postaci staniczka i majteczek. Ponad 60% facetów nigdy nie będzie w stanie dobrze dobrać biustonosza dla swojej partnerki, nawet jeśli wydaje im się, że przecież nikt tak doskonale jak oni nie zna piersi swych kobiet. Wybór idealnego biustonosza jest naprawdę trudny.
Najbezpieczniejszym prezentem w postaci seksownej bielizny, który mężczyzna może sprawić kobiecie (i tu naprawdę wystarczy znać wymiary partnerki) będzie seksowna koszulka do spania ze szlafroczkiem, elastyczny komplecik do spania z szortami, czy zwalająca z nóg koszula nocna. W przypadku tego typu zakupów - znacznie rzadziej o błąd. A seksowna bielizna nocna może naprawdę bardzo rozpalać zmysły...
Ponieważ mówi kobiecie o tym jak bardzo mężczyzna jej pragnie. Która z pań nie lubi czuć się pożądana i seksowna.
Mężczyzna, który decyduje się kupić swojej partnerce bieliznę, powinien jednak pamiętać, że łatwo z dobrego pomysłu, zrobić niewłaściwy użytek. Seksowna bielizna musi być idealna. Jeżeli będzie inaczej zamiast radości może wywołać u kobiety łzy.
Seksowna bielizna czyli...
Właściwie trudno o jej definicję, bo każdy inaczej wyobraża sobie seksowną bieliznę. Seksowna to wcale niekoniecznie wyuzdana bielizna, taka która więcej odkrywa niż przykrywa. Seksowna to po prostu bielizna, która pomaga rozpalać męskie zmysły, a jednocześnie sprawia, że przyodziana w nią kobieta czuje się wyjątkowo atrakcyjnie. Sęk w tym, by idealnie połączyć jedno z drugim, co w praktyce bywa dość trudne. Większość mężczyzn popełnia podstawowy błąd wybierając bieliznę dla swojej partnerki - robiąc to z myślą tylko i wyłącznie o sobie. Uważają, że skoro im się podoba, bo jest przecież taka seksowna, to kobiecie przecież też musi.
Niestety, nie musi. Kobiecie bielizna spodoba się wtedy, gdy będzie na niej idealnie leżała. A tu bez mierzenia nic nie jest pewne. Trzeba wiedzieć, że większość z pań jest w stosunku do siebie bardzo krytyczna. Zanim kobieta poczuje się w czymś szałowo i dobrze, wieki miną na przymierzaniu i paradach przed lustrem...
Dla kobiety seksowna bielizna to taka, która ukryje wszystkie mankamenty jej figury, nawet te których facet nie zauważa, a które dla kobiety bywają prawdziwym dramatem. Seksowny wg kobiety biustonosz na przykład ma być nie tylko ładny i pobudzający męskie zmysły, ale i funkcjonalny. W zależności od kobiecych potrzeb powinien powiększać lub pomniejszać optycznie piersi, a na pewno każdorazowo je podnosić. Kobieta musi czuć się w bieliźnie seksowna i piękna. Jeśli taka się w niej nie poczuje - to najbardziej rozpalony partner oglądający swą kobietę w seksownych fatałaszkach, jakie jej sprawił, nie będzie w stanie przekonać jej, że wygląda naprawdę jak seksowne ciasteczko do schrupania... Kobieta wie przecież lepiej!
Dlatego panowie, którzy nie znają dobrze poszczególnych wymiarów swych kobiet - nie powinni nigdy kupować dla nich kompletów bielizny w postaci staniczka i majteczek. Ponad 60% facetów nigdy nie będzie w stanie dobrze dobrać biustonosza dla swojej partnerki, nawet jeśli wydaje im się, że przecież nikt tak doskonale jak oni nie zna piersi swych kobiet. Wybór idealnego biustonosza jest naprawdę trudny.
Najbezpieczniejszym prezentem w postaci seksownej bielizny, który mężczyzna może sprawić kobiecie (i tu naprawdę wystarczy znać wymiary partnerki) będzie seksowna koszulka do spania ze szlafroczkiem, elastyczny komplecik do spania z szortami, czy zwalająca z nóg koszula nocna. W przypadku tego typu zakupów - znacznie rzadziej o błąd. A seksowna bielizna nocna może naprawdę bardzo rozpalać zmysły...
A gdyby tak powiększanie biustu przypadło Ci do gustu?
Biust – symbol seksu – jest obiektem
zainteresowań wszystkich mężczyzn. Aż dla osiemdziesięciu pięciu
procent panów kobiece piersi to stanowczo najatrakcyjniejsza część ciała
płci pięknej.
Biust – symbol seksu – jest obiektem zainteresowań wszystkich mężczyzn. Aż dla osiemdziesięciu pięciu procent panów kobiece piersi to stanowczo najatrakcyjniejsza część ciała płci pięknej.
U źródeł
Pierwsze przyjemne skojarzenia związane z tą częścią ciała pochodzą z dzieciństwa. Czuły matczyny dotyk, miękkie, pachnące i pełne mleka piersi, bezpieczeństwo – te pierwotne odczucia zostały zakodowane i na zawsze przyporządkowane kobiecym piersią. W późniejszym wieku następuje transpozycja owych szczególnie miłych skojarzeń. Odtąd „wszystkie biusty świata” staja się domena kobiecości kojarzoną z przyjemnością, czułością i zyskują nowy nasycony seksualnością aspekt.
Oczywiście, sformułowania „ wszystkie biusty świata” nie można dosłownie przełożyć w rzeczywistości. Biust, jak każda wartość, posiada swoiste kryteria atrakcyjności: im większy, bardziej kształtny, jędrniejszy, tym bardziej ponętny. Tak pojmowany, jest obiektem pożądania mężczyzn i…marzeniem wielu kobiet.
Operacyjne powiększanie piersi
Niestety, niewiele pań może poszczycić się naprawdę ładnym biustem. Większość narzeka na drobne lub całkiem spore „niedociągnięcia” określając kształt czy rozmiar swoich piersi: są za małe, za duże, obwisłe i tak dalej… Chcąc wyleczyć się z owych „kompleksów” i sprostać ideałowi coraz więcej kobiet decyduje się na operacyjną korektę.
Kosztowne zabiegi polegające na powiększeniu, pomniejszeniu lub ujędrnieniu piersi są coraz częstszym środkiem do osiągnięcia pożądanego rezultatu. Współcześnie, chirurgia plastyczna oferuje bezpieczne materiały niwelujące niedoskonałości : implanty o różnych kształtach, wypełnione żelem silikonowym lub solą fizjologiczną. Podejmuje także różne rozwiązania włożenia protezy. Trzy najczęściej stosowane techniki to : cięcie pod pachą ( za pomocą endoskopu wytwarza się miejsce dla implantu oraz wprowadza protezę), cięcie pod piersią (ok. 5 cm) oraz cięcie okołootoczkowe ( ½ otoczki- dół). Oczywiście, zarówno technika, jak i dobór implantu oraz jego umiejscowienie ( pod gruczołem, pod mięśniem piersiowym, podmięśniowo) uzależnione są od indywidualnych potrzeb. Zabieg trwa parę godzin i związany jest z dwudniowym pobytem w klinice, a potem z kilkunastodniową rekonwalescencją. Po paru tygodniach możemy cieszyć się upragnionym przez nas biustem.
Skoro jest tak dobrze czemu jest tak źle…?
No właśnie… taka chirurgiczna ingerencja z pewnością nie należy do najprzyjemniejszych. Realizacja marzeń w tym przypadku związana jest z bólem pooperacyjnym, a czasami również z powikłaniami. Zdarza się, że komplikacje zmuszają marzycielkę do ponownego zabiegu, tym razem polegającego na usunięciu implantu i leczeniu farmakologicznym.
Ale to tylko jeden z aspektów tzw. „ działań niepożądanych”. Niezmiernie istotną kwestią jest właściwy dobór kompetentnego chirurga. Znane są przypadki, gdy operacja powiększania piersi skończyła się, co prawda medycznym sukcesem, ale kompletną wizualną klapą. Cóż, czasem nie da się przewidzieć efektu…
I jeszcze jedna dość kontrowersyjna sprawa, którą chcę tu poruszyć. Otóż wiemy już dlaczego zdrowe kobiety decydują się na operacyjne powiększanie piersi – by spełnić swoje marzenia i sprostać ideałowi. Podnosząc swoją atrakcyjność, zwiększają swoją wartość i pożądanie w oczach mężczyzn. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt ( od razu uprzedzam, że nie podzielam opinii, gdyż nie miałam do czynienia:)), że mężczyznom owe wymarzone, acz silikonowe piersi nie zawsze przypadają do gustu…
Wielu znanych mi mężczyzn pytana o zdanie na ten temat, wymienia swoiste wady owych wizualnie pięknych piersi, odkrywane podczas tak zwanego bliższego kontaktu z partnerką. Narzekają na widoczne blizny, przeszkadza im również swoista świadomość ich nienaturalności, a także boją się, że przy mocniejszym dotyku mogą zrobić kochance krzywdę.
Chciałoby się powiedzieć : cóż, coś za coś… Ale niekoniecznie tak musi być!
Rozkoszne
Biust – symbol seksu – jest obiektem zainteresowań wszystkich mężczyzn. Aż dla osiemdziesięciu pięciu procent panów kobiece piersi to stanowczo najatrakcyjniejsza część ciała płci pięknej.
U źródeł
Pierwsze przyjemne skojarzenia związane z tą częścią ciała pochodzą z dzieciństwa. Czuły matczyny dotyk, miękkie, pachnące i pełne mleka piersi, bezpieczeństwo – te pierwotne odczucia zostały zakodowane i na zawsze przyporządkowane kobiecym piersią. W późniejszym wieku następuje transpozycja owych szczególnie miłych skojarzeń. Odtąd „wszystkie biusty świata” staja się domena kobiecości kojarzoną z przyjemnością, czułością i zyskują nowy nasycony seksualnością aspekt.
Oczywiście, sformułowania „ wszystkie biusty świata” nie można dosłownie przełożyć w rzeczywistości. Biust, jak każda wartość, posiada swoiste kryteria atrakcyjności: im większy, bardziej kształtny, jędrniejszy, tym bardziej ponętny. Tak pojmowany, jest obiektem pożądania mężczyzn i…marzeniem wielu kobiet.
Operacyjne powiększanie piersi
Niestety, niewiele pań może poszczycić się naprawdę ładnym biustem. Większość narzeka na drobne lub całkiem spore „niedociągnięcia” określając kształt czy rozmiar swoich piersi: są za małe, za duże, obwisłe i tak dalej… Chcąc wyleczyć się z owych „kompleksów” i sprostać ideałowi coraz więcej kobiet decyduje się na operacyjną korektę.
Kosztowne zabiegi polegające na powiększeniu, pomniejszeniu lub ujędrnieniu piersi są coraz częstszym środkiem do osiągnięcia pożądanego rezultatu. Współcześnie, chirurgia plastyczna oferuje bezpieczne materiały niwelujące niedoskonałości : implanty o różnych kształtach, wypełnione żelem silikonowym lub solą fizjologiczną. Podejmuje także różne rozwiązania włożenia protezy. Trzy najczęściej stosowane techniki to : cięcie pod pachą ( za pomocą endoskopu wytwarza się miejsce dla implantu oraz wprowadza protezę), cięcie pod piersią (ok. 5 cm) oraz cięcie okołootoczkowe ( ½ otoczki- dół). Oczywiście, zarówno technika, jak i dobór implantu oraz jego umiejscowienie ( pod gruczołem, pod mięśniem piersiowym, podmięśniowo) uzależnione są od indywidualnych potrzeb. Zabieg trwa parę godzin i związany jest z dwudniowym pobytem w klinice, a potem z kilkunastodniową rekonwalescencją. Po paru tygodniach możemy cieszyć się upragnionym przez nas biustem.
Skoro jest tak dobrze czemu jest tak źle…?
No właśnie… taka chirurgiczna ingerencja z pewnością nie należy do najprzyjemniejszych. Realizacja marzeń w tym przypadku związana jest z bólem pooperacyjnym, a czasami również z powikłaniami. Zdarza się, że komplikacje zmuszają marzycielkę do ponownego zabiegu, tym razem polegającego na usunięciu implantu i leczeniu farmakologicznym.
Ale to tylko jeden z aspektów tzw. „ działań niepożądanych”. Niezmiernie istotną kwestią jest właściwy dobór kompetentnego chirurga. Znane są przypadki, gdy operacja powiększania piersi skończyła się, co prawda medycznym sukcesem, ale kompletną wizualną klapą. Cóż, czasem nie da się przewidzieć efektu…
I jeszcze jedna dość kontrowersyjna sprawa, którą chcę tu poruszyć. Otóż wiemy już dlaczego zdrowe kobiety decydują się na operacyjne powiększanie piersi – by spełnić swoje marzenia i sprostać ideałowi. Podnosząc swoją atrakcyjność, zwiększają swoją wartość i pożądanie w oczach mężczyzn. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt ( od razu uprzedzam, że nie podzielam opinii, gdyż nie miałam do czynienia:)), że mężczyznom owe wymarzone, acz silikonowe piersi nie zawsze przypadają do gustu…
Wielu znanych mi mężczyzn pytana o zdanie na ten temat, wymienia swoiste wady owych wizualnie pięknych piersi, odkrywane podczas tak zwanego bliższego kontaktu z partnerką. Narzekają na widoczne blizny, przeszkadza im również swoista świadomość ich nienaturalności, a także boją się, że przy mocniejszym dotyku mogą zrobić kochance krzywdę.
Chciałoby się powiedzieć : cóż, coś za coś… Ale niekoniecznie tak musi być!
Rozkoszne
Niezwykle nęcąca, piersi stale powiększająca;)
Duuuży uśmiech - wiadomo do kogo...
Kobiecy orgazm
Prawie każda kobieta pragnie mieć satysfakcjonujące życie seksualne życie seksualne,
a co się z tym łączy - osiągać rozkosz. Są kobiety, które nie mają
żadnych problemów w jej przeżywaniu, inne potrzebuja wiecej czasu i
pieszczot by ją odczuwać. Jest sporo też kobiet, które maja ogólnie
problem z osiąganiem orgazmu i też takie co, nie czują potrzeby nawet
odbywania stosunków seksualnych - aseksualni.
Osiąganie orgazmu u kobiet i mężczyzn różni się. Mężczyzna jest w stanie osiagnąć satysfakcję seksualną, nawet w sposób mechaniczny, to jakby zdolnośc już wrodzona do odczuwania jej. Natomiast u kobiety, jest zjawiskiem nabytym, oznacza to, że kobieta musi poznać swoje ciało, strefy erogenne i nauczyć odczuwać się orgazm.
Oczywiście jest grupa kobiet, które nie maja najmniejszego problemu z osiaganiem orgazmu, przychodzi im to łatwo, jest to najczęsciej powodowane ich fizjologią, pobudliwoscią seksualną, a też całkowitą akceptacją siebie i swojej kobiecości.
By osiąganie orgazmu przez kobiete było możliwe, jest potrzebne spełnienie kilku warunków. Współżycie seksualne powinno być rozpoczęte, gdy kobieta jest rozwinieta juz całkowicie fizycznie, ale też wtedy gdy jest na tyle dorosła psychicznie, by posiadała odpowiednią wiedzę, była osobą odpowiedzialną i zdawała sobie sprawe z konsekwencji wynikających z podejmowanych decyzji. Dużą role w odczuwaniu rozkoszy gra nasza kobieca psychika. Akt seksualny musi być całkowicie dobrowolny, kobieta musi czuc potrzebę odbywania go. Co się z tym łączy, do pełnej satysfakcji, potrzebna jest akceptacja samej siebie, akceptacja swojego ciała, odruchów wywołanych podnieceniem. Wstyd, brak akceptacji, może powodować blokade psychiczną i osiąganie wyższych stopni podniecenia może stac sie nie możliwe. Taka kobieta sama powinna akceptować siebie, ale też duzo zależy od jej partnera. Czy czuje się w jego oczach akceptowana i kobieca, to jak on ją traktuje, czy okazuje jej na tyle zainteresowanie i adoruje. Jesli kobieta akceptuje to wszystko i jest odprężona psychicznie, łatwiej jej przyjdzie również rozmowa na tematy dotyczące współżycia. Każda kobieta ma odrobinke inną sfere erogenną. Dobrze jest o tym rozmawiać i kierować partnera w najczulsze miejsca, nie wstydzić się w delikatny sposób pokazywać mu jakie pieszczoty i w jaki sposób wykonywane, dają nam kobietą największą rozkosz.
Jesli chodzi o partnera i akceptację, to o wiele łatwiej o nią i o odczuwanie rozkoszy gdy mamy stałego patrnera i znamy nawzajem juz siebie, nasze ciała, upodobania itd, mamy też wtedy większe poczucie bezpieczeństwa a z każdym dniem coraz lepiej wiemy jak sprawiać sobie przyjemność.
Wiele się mówi o typach orgazmów. Nie rozróżniamy ich jako łechtaczkowy, pochwowy itd, lecz jako: lokalne(obejmujący nasze narządy płciowie i okolice), uogólniony( obejmujący duży obszar naszego ciała, bardzo widoczne objawy), długotrwały, wielokrotny czy wyobrażeniowy. Za to znacznie szerzej można opisać drogi, jakie kierują do orgazmu. Jest to: pobudznie łechtaczki ( co chyba najbardziej działa pobudzająco, w tym pieszczoty oralne), stymulacja pochwy oraz innych stref erogennych( jak wiadomo kobiety mąją różną wrazliwosć i położenie tych stref). Duże znaczenie w odczuwaniu rozkoszy w trakcie stosunku ma, też elastyczność, kurczliwość pochwy. Bardzo wskazane jest ćwiczenie jej ścianek, można to robić bardzo prosto, nawet w czasie codziennych wykonywanych zajęć. Na przykład przez zaciskanie i rozluźnianie jej mięsni, w czasie oddawania moczu, przez puszczanie i powstrzymywanie strumienia; jak tez w czasie juz stosunku seksualnego, zaciskanie mięsni na penisie i rozlużnianie ich, już to samo ćwicznie powoduje, że odczuwamy większą przyjemność seksualną.
Jako przyczyny w opóźnianiu się orgazmu, jak i też problemie wogóle osiagnięcia go mozna wymienić:
-zaburzenia hormonalne i inne choroby
-zbyt niskie ciśnienie tętnicze krwi
-leki o działaniu hamującym seksualnie
-menopauzę
-rutynę i monotonię w sztuce miłosnej
-zaburzenia w relacjach partnerskich
-zmęczenie, niedobór snu, stresy
Gdy mimo starań i wielu prób mamy nadal problem z satysfakcjonującym pożyciem, warto zaczerpnąc porady lekarskiej, nie należy tego się wstydzić, pozwoli to nam wyeliminować kolejne przyczyny takiego stanu. Warto nie kiedy zastanowić sie nad wizytą u seksuologa.
Osiąganie orgazmu u kobiet i mężczyzn różni się. Mężczyzna jest w stanie osiagnąć satysfakcję seksualną, nawet w sposób mechaniczny, to jakby zdolnośc już wrodzona do odczuwania jej. Natomiast u kobiety, jest zjawiskiem nabytym, oznacza to, że kobieta musi poznać swoje ciało, strefy erogenne i nauczyć odczuwać się orgazm.
Oczywiście jest grupa kobiet, które nie maja najmniejszego problemu z osiaganiem orgazmu, przychodzi im to łatwo, jest to najczęsciej powodowane ich fizjologią, pobudliwoscią seksualną, a też całkowitą akceptacją siebie i swojej kobiecości.
By osiąganie orgazmu przez kobiete było możliwe, jest potrzebne spełnienie kilku warunków. Współżycie seksualne powinno być rozpoczęte, gdy kobieta jest rozwinieta juz całkowicie fizycznie, ale też wtedy gdy jest na tyle dorosła psychicznie, by posiadała odpowiednią wiedzę, była osobą odpowiedzialną i zdawała sobie sprawe z konsekwencji wynikających z podejmowanych decyzji. Dużą role w odczuwaniu rozkoszy gra nasza kobieca psychika. Akt seksualny musi być całkowicie dobrowolny, kobieta musi czuc potrzebę odbywania go. Co się z tym łączy, do pełnej satysfakcji, potrzebna jest akceptacja samej siebie, akceptacja swojego ciała, odruchów wywołanych podnieceniem. Wstyd, brak akceptacji, może powodować blokade psychiczną i osiąganie wyższych stopni podniecenia może stac sie nie możliwe. Taka kobieta sama powinna akceptować siebie, ale też duzo zależy od jej partnera. Czy czuje się w jego oczach akceptowana i kobieca, to jak on ją traktuje, czy okazuje jej na tyle zainteresowanie i adoruje. Jesli kobieta akceptuje to wszystko i jest odprężona psychicznie, łatwiej jej przyjdzie również rozmowa na tematy dotyczące współżycia. Każda kobieta ma odrobinke inną sfere erogenną. Dobrze jest o tym rozmawiać i kierować partnera w najczulsze miejsca, nie wstydzić się w delikatny sposób pokazywać mu jakie pieszczoty i w jaki sposób wykonywane, dają nam kobietą największą rozkosz.
Jesli chodzi o partnera i akceptację, to o wiele łatwiej o nią i o odczuwanie rozkoszy gdy mamy stałego patrnera i znamy nawzajem juz siebie, nasze ciała, upodobania itd, mamy też wtedy większe poczucie bezpieczeństwa a z każdym dniem coraz lepiej wiemy jak sprawiać sobie przyjemność.
Wiele się mówi o typach orgazmów. Nie rozróżniamy ich jako łechtaczkowy, pochwowy itd, lecz jako: lokalne(obejmujący nasze narządy płciowie i okolice), uogólniony( obejmujący duży obszar naszego ciała, bardzo widoczne objawy), długotrwały, wielokrotny czy wyobrażeniowy. Za to znacznie szerzej można opisać drogi, jakie kierują do orgazmu. Jest to: pobudznie łechtaczki ( co chyba najbardziej działa pobudzająco, w tym pieszczoty oralne), stymulacja pochwy oraz innych stref erogennych( jak wiadomo kobiety mąją różną wrazliwosć i położenie tych stref). Duże znaczenie w odczuwaniu rozkoszy w trakcie stosunku ma, też elastyczność, kurczliwość pochwy. Bardzo wskazane jest ćwiczenie jej ścianek, można to robić bardzo prosto, nawet w czasie codziennych wykonywanych zajęć. Na przykład przez zaciskanie i rozluźnianie jej mięsni, w czasie oddawania moczu, przez puszczanie i powstrzymywanie strumienia; jak tez w czasie juz stosunku seksualnego, zaciskanie mięsni na penisie i rozlużnianie ich, już to samo ćwicznie powoduje, że odczuwamy większą przyjemność seksualną.
Jako przyczyny w opóźnianiu się orgazmu, jak i też problemie wogóle osiagnięcia go mozna wymienić:
-zaburzenia hormonalne i inne choroby
-zbyt niskie ciśnienie tętnicze krwi
-leki o działaniu hamującym seksualnie
-menopauzę
-rutynę i monotonię w sztuce miłosnej
-zaburzenia w relacjach partnerskich
-zmęczenie, niedobór snu, stresy
Gdy mimo starań i wielu prób mamy nadal problem z satysfakcjonującym pożyciem, warto zaczerpnąc porady lekarskiej, nie należy tego się wstydzić, pozwoli to nam wyeliminować kolejne przyczyny takiego stanu. Warto nie kiedy zastanowić sie nad wizytą u seksuologa.
Sklepy erotyczne coraz bardziej wiarygodne w Internecie
Podsumowanie nie jest dostępne.
Kliknij tutaj, by wyświetlić tego posta.
Dotyk w uwodzeniu
Dotyk jest podstawą w uwodzeniu. Służy do
zbudowania bliskiego kontaktu w krótkim czasie. Na samym dotyku
moglibyśmy spędzić kilka dni ucząc się najlepszych opcji. W tym artykule
opiszę podstawy, które są solidnym fundamentem do budowania pałacu z
własnych doświadczeń.
Zacznę od dwóch najważniejszych kwesii:
-Masz być czysty - to jest pierwsza sprawa.
-Masz mieć przyjemny zapach - to jest druga sprawa.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak one zwracają na to uwagę. Biologicznie kobiety mają lepszy zmysł powonienia niż mężczyźni.
Zwróć uwagę, że te dłonie będą ją dotykały. Jak ona zobaczy brudne paznokcie to czy będzie chciała byś ją dotykał? Zapomnij!
Tak samo brudne ciuchy. Ona to odrzuci, bo poczuje siebie jak przytula się do brudnych ciuchów. Dam Ci przykład, byś nie był tylko i wyłącznie teoretykiem jak to w szkołach uczą. Szedłeś kiedyś ulicą lub jechałeś w autobusie, a obok Ciebie był menel lub starszy gość, od którego strasznie śmierdziało. Co myślałeś na ich temat...? To samo pomyśli kobieta. Podejście spalone zanim podejdziesz.
Przechodzimy do Dotyku :)
Przyzwyczaj ją do swojego dotyku
Weźmiesz jej rękę i zacznij ją dotykać, a nie ściskać. Tak samo jeśli dotykasz to nie trzymaj. To ma być dotyk. Dotyk to subtelna gra. Te wszystkie małe drobiazgi się liczą.
Logiczny powód
Jaki masz powód by ją dotknąć? Przykładowo:
-Jakie masz niesamowite włosy! (dotykasz włosów)
-Masz spodnie z dziurami! (dotykasz dziury w spodniach)
-Jakie fajne paznokcie! (bierzesz jej rękę delikatnie, tak by było widać paznokcie i je podziwiasz)
*Niektóre części ciała kobieta uważa za bardziej intymne, niż pozostałe. Dotyk w tych miejscach może się źle skończyć. (Są na to techniki ;P ). Całą resztę można zrobić w kilka minut od poznania dziewczyny znajdując wystarczająco dużo logicznych powodów.
Dotyk można wyćwiczyć.
Po prostu zacznij dotykać. Masz koleżanki. Masz pełno koleżanek. Masz mamę. Zacznij dotykać swoją mamę. Jak nie możesz dotknąć mamy to nie dotykaj dziewczyny - to nie ma sensu. Sprawdź jak ona reaguje na dotyk. Jak nie możesz przytulić mamy to z dziewczyną prawdopodobnie też Ci nie wyjdzie. Nie znaczy to, że masz łapać ją za cycki. Po prostu sprawdź jak reaguje na dotyk.
Od razu zaczynaj z całowaniem.
-Całowanie w rękę - socjalnie akceptowalne przez nieznajome kobiety, przy poznawaniu.
-Całowanie w policzek - socjalnie akceptowalne przez kobiety, które znasz na przywitanie, pożegnanie.
-Pocałunek - Zwykle nieakceptowany na samym początku, ale gdy całujesz w policzek to już jesteś na jej twarzy i to tak naturalne, że przechodzicie do innej opcji.
Wszystkiego Dobrego.
Zacznę od dwóch najważniejszych kwesii:
-Masz być czysty - to jest pierwsza sprawa.
-Masz mieć przyjemny zapach - to jest druga sprawa.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak one zwracają na to uwagę. Biologicznie kobiety mają lepszy zmysł powonienia niż mężczyźni.
Zwróć uwagę, że te dłonie będą ją dotykały. Jak ona zobaczy brudne paznokcie to czy będzie chciała byś ją dotykał? Zapomnij!
Tak samo brudne ciuchy. Ona to odrzuci, bo poczuje siebie jak przytula się do brudnych ciuchów. Dam Ci przykład, byś nie był tylko i wyłącznie teoretykiem jak to w szkołach uczą. Szedłeś kiedyś ulicą lub jechałeś w autobusie, a obok Ciebie był menel lub starszy gość, od którego strasznie śmierdziało. Co myślałeś na ich temat...? To samo pomyśli kobieta. Podejście spalone zanim podejdziesz.
Przechodzimy do Dotyku :)
Przyzwyczaj ją do swojego dotyku
Weźmiesz jej rękę i zacznij ją dotykać, a nie ściskać. Tak samo jeśli dotykasz to nie trzymaj. To ma być dotyk. Dotyk to subtelna gra. Te wszystkie małe drobiazgi się liczą.
Logiczny powód
Jaki masz powód by ją dotknąć? Przykładowo:
-Jakie masz niesamowite włosy! (dotykasz włosów)
-Masz spodnie z dziurami! (dotykasz dziury w spodniach)
-Jakie fajne paznokcie! (bierzesz jej rękę delikatnie, tak by było widać paznokcie i je podziwiasz)
*Niektóre części ciała kobieta uważa za bardziej intymne, niż pozostałe. Dotyk w tych miejscach może się źle skończyć. (Są na to techniki ;P ). Całą resztę można zrobić w kilka minut od poznania dziewczyny znajdując wystarczająco dużo logicznych powodów.
Dotyk można wyćwiczyć.
Po prostu zacznij dotykać. Masz koleżanki. Masz pełno koleżanek. Masz mamę. Zacznij dotykać swoją mamę. Jak nie możesz dotknąć mamy to nie dotykaj dziewczyny - to nie ma sensu. Sprawdź jak ona reaguje na dotyk. Jak nie możesz przytulić mamy to z dziewczyną prawdopodobnie też Ci nie wyjdzie. Nie znaczy to, że masz łapać ją za cycki. Po prostu sprawdź jak reaguje na dotyk.
Od razu zaczynaj z całowaniem.
-Całowanie w rękę - socjalnie akceptowalne przez nieznajome kobiety, przy poznawaniu.
-Całowanie w policzek - socjalnie akceptowalne przez kobiety, które znasz na przywitanie, pożegnanie.
-Pocałunek - Zwykle nieakceptowany na samym początku, ale gdy całujesz w policzek to już jesteś na jej twarzy i to tak naturalne, że przechodzicie do innej opcji.
Wszystkiego Dobrego.
Miłość francuska bez tajemnic
Nie bez powodu seks oralny nazywany jest francuskim, bo przecież mieszkańcy tego kraju są najlepszymi na świecie kochankami. Wiedzą jaką cudowną rozkosz można sprawić językiem. Ty też możesz spróbować! Wyobraz sobie coś bardzo przyjemnego, a zarazem troszkę nieprzyzwoitego. To własnie jest miłość fr...
Nie bez powodu seks oralny nazywany jest francuskim, bo przecież mieszkańcy tego kraju są najlepszymi na świecie kochankami. Wiedzą jaką cudowną rozkosz można sprawić językiem. Ty też możesz spróbować! Wyobraz sobie coś bardzo przyjemnego, a zarazem troszkę nieprzyzwoitego. To własnie jest miłość francuska. Mężczyzni nigdy nie mają jej dość, a kobiety...Często to dla nich jedyny sposób na osiągnięcie orgazmu z facetem. Seks oralny budzi w nas ciekawość, ale niejednokrotnie mamy przed nim opory. Wydaje się nam, że nie mamy odpowiednich umiejętności, że "te" miejsca nie służą do całowania. To zupełnie niepotrzebna pruderia! Nic, co przyjemne, nie jest złe. Oczywiście jeśli obie strony mają na to ochotę. Seks oralny możecie uprawiać oboje. Jeśli pieścicsz jego skarby, bedzie to określone mianem fellatio, a jęsli to on sprawia ustami rozkosz tobie - to jest cunnilingus. Dlaczego to takie przyjemne? Przede wszystkim ten rodzaj pieszczot to oznaka bardzo szczególnej wiezi między dwojgiem ludzi. Takiej, która podkreśla zaufanie i bezwarunkową akceptację. A poza tym, język ślizgający się po najintymniejszych miejscach twojego ciała daje zupełnie inne doznania niż dotyk dłoni. Jest cieplejszy, wilgotniejszy i bardziej giętki, dzieki czemu dużo szybciej rozpali zmysły i doprowadzi cię na szczyt. Jak pokonać opory? Meżczyzni nie maja prawie wcale z tym problemów, zwykle wiedzą, jak wielką rozkosz mogą sprawić kobiecie i chcą to robić. Z paniami jest sprawa dużo bardziej skomplikowana. Najważniejszą zasadą jest nie robić nic wbrew sobie, nawet jeśli on nalega. Ten typ miłości jest zarezerwowany dla bliskich sobie osób, którzy darzą się miłością oraz zaufaniem. Odradza się ją z przypadkowymi partnerami lub z poznanymi poprzez anonse towarzyskie. Wiele z kobiet ma opory, które wzbudza przedewszystkim zapach, smak penisa oraz odruchy wykrztuśne i uczucie zakneblowania ust. Aby seks oralny sprawiał przyjemność, musisz go poprostu lubić. Wszystkie inne bariery można pokonać. Jesli smak i zapach penisa budzą w tobie nieprzyjemne uczcuia, spróbuj zrobić to pod prysznicem albo w wannie. Urządzcie sobie wspólną kąpiel, a ty pieszcząc go, dokładnie namydl jego intymne miejsca. Boisz się zakrztusić, kiedy partner wkłada ci "go" do ust? By temu zapobiec, musisz panować nad sytuacją. Partner w chwili uniesienia może próbować przyciągnąć twoją głowę do swojego krocza. Dlatego piszcząc go ustami powinnaś przytrzymać jego penisa reką tuż u nasady. Jeśli jesteś wyjątkowo wrażliwa i łatwo u ciebie wywołać odruch wykrztuśny, staraj sie nie wprowadzać członka do ust pod kątem prostym, skieruj go raczej w stronę policzka. Pomyśl, że członek to taka sama część jego ciała jak ręka czy brzuch. Traktuj go czule i z miłością. I pomyśl, że dla niego nie ma nic cudowniejszego niż zadowolona partnerka, która pieści jego najwiekszy skarb. A jeśli do tego spojrzysz mu w takiej chwili głęboko w oczy - on oszaleje!
W sierpniu kochamy się częściej
Latem, kiedy nasz organizm wydziela więcej
feromonów, liczba miłosnych przygód zdecydowanie wzrasta, a urlopy są
momentem, w którym przypadkowy seks z nieznajomym zdarza się częściej...
Sierpień jest najgorętszym miesiącem nie tylko pod względem wysokich temperatur. To w sierpniu silne słońce znacznie zwiększa poziom wydzielanych przez nas feromonów. Stajemy się przez to wizualnie atrakcyjniejsi, dzięki czemu silniej przyciągamy potencjalnych partnerów. Nasze ciało nabiera kolorów, a nastrój wypełnia optymizm. Z tego też powodu w miesiącach letnich, gdy bardziej się pocimy, a intensywne promienie słoneczne pozytywnie wpływają na nasz nastrój, istnieje dużo większe prawdopodobieństwo, że ulegniemy przypadkowym romansom.
Najchętniej za granicą
Wysokie letnie libido powoduje, że seks z nieznajomym to zjawisko coraz bardziej powszechne, szczególnie, gdy wyjeżdżamy za granicę, gdzie inne otoczenie sprzyja letnim przygodom, a przypadkowa miłość to swego rodzaju odskocznia od całorocznej rutyny.
Amerykanie, dzięki licznym badaniom laboratoryjnym udowodnili, że emitowane silniej latem naturalne feromony, obecne w pocie człowieka, odpowiadają za nasz obraz w oczach partnera. Jeśli ten jest nami zainteresowany, feromony zdecydowanie pobudzą jego chęć zbliżenia się do nas. Dlaczego? Bo związki te oddziałują na podświadomość. Z tego też powodu nie wyczujemy ich zmysłem węchu. - Odbiór feromonów polega na stymulowaniu narządu nosowo-lemieszowego, tzw. VNO, znajdującego się w przegrodzie nosowej. Stąd impulsy kierowane są bezpośrednio do podwzgórza mózgu, które z kolei jest odpowiedzialne za bezwarunkowe, instynktowne reakcje ludzkie. Dlatego właśnie często nie do końca rozumiemy skąd bierze się nasze zainteresowanie tym, a nie innym partnerem – tłumaczy Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych.
Randka w sierpniu
Liczne badania dotyczące ludzkiej seksualności wykazują, że miesiącach letnich mamy też silniejszą ochotę na nowe doświadczenia. Dużo częściej decydujemy się na miłosne eksperymenty z ukochanym, znacznie chętniej umówimy się na randkę z nieznajomym. Bezwonne związki chemiczne, które emituje nasz organizm działają poniekąd jak magnes, który latem przyciąga intensywniej. Między innymi z tego powodu w sierpniu mamy lepszy nastrój i zwykle wracamy z wakacji wypoczęci oraz z nową energią do dalszej pracy. Może warto więc w pełni wykorzystać urlop i nabrać sił na kolejne dziesięć miesięcy?
Sierpień jest najgorętszym miesiącem nie tylko pod względem wysokich temperatur. To w sierpniu silne słońce znacznie zwiększa poziom wydzielanych przez nas feromonów. Stajemy się przez to wizualnie atrakcyjniejsi, dzięki czemu silniej przyciągamy potencjalnych partnerów. Nasze ciało nabiera kolorów, a nastrój wypełnia optymizm. Z tego też powodu w miesiącach letnich, gdy bardziej się pocimy, a intensywne promienie słoneczne pozytywnie wpływają na nasz nastrój, istnieje dużo większe prawdopodobieństwo, że ulegniemy przypadkowym romansom.
Najchętniej za granicą
Wysokie letnie libido powoduje, że seks z nieznajomym to zjawisko coraz bardziej powszechne, szczególnie, gdy wyjeżdżamy za granicę, gdzie inne otoczenie sprzyja letnim przygodom, a przypadkowa miłość to swego rodzaju odskocznia od całorocznej rutyny.
Amerykanie, dzięki licznym badaniom laboratoryjnym udowodnili, że emitowane silniej latem naturalne feromony, obecne w pocie człowieka, odpowiadają za nasz obraz w oczach partnera. Jeśli ten jest nami zainteresowany, feromony zdecydowanie pobudzą jego chęć zbliżenia się do nas. Dlaczego? Bo związki te oddziałują na podświadomość. Z tego też powodu nie wyczujemy ich zmysłem węchu. - Odbiór feromonów polega na stymulowaniu narządu nosowo-lemieszowego, tzw. VNO, znajdującego się w przegrodzie nosowej. Stąd impulsy kierowane są bezpośrednio do podwzgórza mózgu, które z kolei jest odpowiedzialne za bezwarunkowe, instynktowne reakcje ludzkie. Dlatego właśnie często nie do końca rozumiemy skąd bierze się nasze zainteresowanie tym, a nie innym partnerem – tłumaczy Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych.
Randka w sierpniu
Liczne badania dotyczące ludzkiej seksualności wykazują, że miesiącach letnich mamy też silniejszą ochotę na nowe doświadczenia. Dużo częściej decydujemy się na miłosne eksperymenty z ukochanym, znacznie chętniej umówimy się na randkę z nieznajomym. Bezwonne związki chemiczne, które emituje nasz organizm działają poniekąd jak magnes, który latem przyciąga intensywniej. Między innymi z tego powodu w sierpniu mamy lepszy nastrój i zwykle wracamy z wakacji wypoczęci oraz z nową energią do dalszej pracy. Może warto więc w pełni wykorzystać urlop i nabrać sił na kolejne dziesięć miesięcy?
Podrywanie – 5 zasad, które musisz znać.
Każdy facet chce umieć podrywać piękne kobiety.
Natura zdobywcy jest w każdym z nas w większym lub mniejszym stopniu.
Niestety, część z nas potrafi robić to lepiej, a część przeważnie traci
szansę już na początku naszej znajomości . Dlaczego tak się dzieję?
Czy są pewne zasady, dzięki którym możemy sobie poradzić sprawniej, poznając piękną dziewczynę? Oczywiście, wystarczy, że zastosujesz się do tych najprostszych reguł:
1. Nie ważne, co powiesz, ważne, jak to powiesz – gdy większość facetów, nie wie, co powiedzieć Ci najlepsi zdają sobie sprawę, że ważne jest jak to powiesz i co przekażesz, a nie to, co mówisz. Czy potrafisz ją rozśmieszyć, a później zainteresować? Czy w Twoim towarzystwie czuje się dobrze, bo czerpiesz z życia to, co najlepsze? Jeśli tak, to podążasz w dobrym kierunku.
2. Czy wiesz, że przekaz werbalny to zaledwie 7% treści komunikatu, który odbiera dziewczyna, a 93% to Twoja mowa ciała? Dlatego tak ważne jest, aby się uśmiechać, gestykulować, wypchnąć swoja klatkę do przodu i zrelaksować się.
3. Zbyt szybkie pokazanie zainteresowanie, nim jeszcze ona zainteresuje się Tobą przez co większość facetów biega za kobietami, wypytuje je o szczegóły i stara się zaimponować, zamiast po prostu pozwolić jej zapracować na zainteresowanie jej osobom.
4. Na początku waszej znajomości, gdy kupujesz jej kwiaty, opłacasz drinki, czy wyjście do kina wysyłasz jej jasny sygnał, że chcesz ją kupić, a nie zainteresować sobą, a żadna kobieta nie chce czuć się, jak prostytutką. Tak więc na początku, gdy wasza relacja dopiero się rozpoczyna płaćcie albo na zmianę, albo każdy za siebie. Później, jak najbardziej powinieneś częściej niż ona pokrywać rachunki.
5. Podczas pierwszej randki zmień lokalizacje spotkania, co najmniej dwa razy. Sprawisz, że kobieta będzie Cię pamiętała co najmniej z kilku miejsc, dzięki czemu będzie się czuła, jakbyście się znali już dłużej.
Pamiętaj, że podrywanie nie jest wcale takie ciężkie, jak się może wydawać, jeżeli tylko zastosujesz się do tych podstawowych zasad. Dużo łatwiej będzie Ci nie tylko poznając piękne dziewczyny, ale także na początku Waszej znajomości. W końcu, chodzi o to, aby Tobie i jej było dobrze, a te zasady to gwarantują.
Czy są pewne zasady, dzięki którym możemy sobie poradzić sprawniej, poznając piękną dziewczynę? Oczywiście, wystarczy, że zastosujesz się do tych najprostszych reguł:
1. Nie ważne, co powiesz, ważne, jak to powiesz – gdy większość facetów, nie wie, co powiedzieć Ci najlepsi zdają sobie sprawę, że ważne jest jak to powiesz i co przekażesz, a nie to, co mówisz. Czy potrafisz ją rozśmieszyć, a później zainteresować? Czy w Twoim towarzystwie czuje się dobrze, bo czerpiesz z życia to, co najlepsze? Jeśli tak, to podążasz w dobrym kierunku.
2. Czy wiesz, że przekaz werbalny to zaledwie 7% treści komunikatu, który odbiera dziewczyna, a 93% to Twoja mowa ciała? Dlatego tak ważne jest, aby się uśmiechać, gestykulować, wypchnąć swoja klatkę do przodu i zrelaksować się.
3. Zbyt szybkie pokazanie zainteresowanie, nim jeszcze ona zainteresuje się Tobą przez co większość facetów biega za kobietami, wypytuje je o szczegóły i stara się zaimponować, zamiast po prostu pozwolić jej zapracować na zainteresowanie jej osobom.
4. Na początku waszej znajomości, gdy kupujesz jej kwiaty, opłacasz drinki, czy wyjście do kina wysyłasz jej jasny sygnał, że chcesz ją kupić, a nie zainteresować sobą, a żadna kobieta nie chce czuć się, jak prostytutką. Tak więc na początku, gdy wasza relacja dopiero się rozpoczyna płaćcie albo na zmianę, albo każdy za siebie. Później, jak najbardziej powinieneś częściej niż ona pokrywać rachunki.
5. Podczas pierwszej randki zmień lokalizacje spotkania, co najmniej dwa razy. Sprawisz, że kobieta będzie Cię pamiętała co najmniej z kilku miejsc, dzięki czemu będzie się czuła, jakbyście się znali już dłużej.
Pamiętaj, że podrywanie nie jest wcale takie ciężkie, jak się może wydawać, jeżeli tylko zastosujesz się do tych podstawowych zasad. Dużo łatwiej będzie Ci nie tylko poznając piękne dziewczyny, ale także na początku Waszej znajomości. W końcu, chodzi o to, aby Tobie i jej było dobrze, a te zasady to gwarantują.
środa, 8 sierpnia 2012
Orgazm na przestrzeni dziejów
Jest to temat stary tak samo jak Papa Smerf.
Zajmowały się nim już nie tylko Smefry ale już starożytni filozofowie. I
nie ma się czemu dziwić, bo przecież to chwila fascynująca i każdy z
nas jej głęboko pragnie.
Zaczniemy trochę nietypowo bo homoseksualnie. Ale to dlatego, że z Grecji. Zatem Arystoteles oraz Hipokrates określili orgazm jako nieodłączny składnik udanego poczęcia życia. Oczywiście obaj byli w tej sprawie nieco do tyłu, ale akurat tego nie można mieć im za złe szczególnie, że jeden z najważniejszych – hm... czynników, które są orgazmowi sprzyjające okryto dopiero w XVI wieku. Chodzi oczywiście o łechtaczkę, którą odkrył renesansowy profesor z Padwy: Mateo Colombo.
Potem sporo ambarasu narobił Soranos z Efezu, stwierdzeniem, „że nie jest istotne, czy kobieta odczuwa przyjemność – liczy się tylko orgazm mężczyzny”. Soranos miał wprawdzie do swojej głupoty po trosze prawo, bo żył na przełomie I i II wieku n.e. Ważniejsze jest to, jak wiele z jego poronionych wypowiedzi nadal funkcjonuje w malutkich rozumkach, choć minęło przecież ponad 1900 lat!
Taki np. Św. Augustyn z Hippony (354-430), uznał kobietę za największą przeszkodę na drodze do tzw. zbawienia. Inny, tym razem Tomasz z Akwinu, był nawet na tyle głupi aby stwierdzić, że: „onanizm jest występkiem gorszym niż stosunek z własną matką”.
Wkrótce m. in. za sprawą owego oszołomionego Tomasza wybuchła histeria zabraniania masturbacji, która zaczęła rozwijać się na nasze nieszczęście pomyślniej i ogarnęła cały zachodni świat na kilkanaście wieków.
W 1710 r. pewien nawiedzony konował z Londynu wydał nawet książkę pt.: „Onanizm albo o okropnym grzechu samosplamienia”. Podał w niej jako skutki poznawania samego siebie… hm… musiałabym tu wstawić 8 linijek objawów, więc skupię się tylko na jednym – a były to… proste włosy łonowe.
Następni odkrywcy, jak protestancki lekarz z Lozanny Simon-Andre Tissot w roku 1758 powtarzali bzdury o onanizmie ochoczo. Tissot wydał swoje działo pt. „Onanizm” gdzie pisał, że „mózg onanisty wysycha tak bardzo, że można usłyszeć jak grzechocze w czaszce”. Wątpię, ale jednocześnie wiem, że jemu mózg wysechł z innej przyczyny.
Następny mądrala, teolog moralny, mnich – bo duchowni mają na ten temat od wieków najwięcej do powiezienia J. C. Debreyne, w 1842 r. opisał i potwierdził kolejne skutki onanizmu (teraz tylko 5 linijek tekstu) co ważniejsze jednak stwierdził też, że onanizm jako ciężką chorobę można leczyć. Najgorsze jest jednak, że opowiadał się za usuwaniem łechtaczki.
Jednocześnie pewien fizyk z Austrii, Franciszek Antoni Mesmer, już około 1775 roku polecał terapię magnetyzmu zwierzęcego w leczeniu kobiet, organizując seanse zbiorowej hipnozy w czasie których doprowadzał je do intensywnych orgazmów. Ponad sto lat później to właśnie jego prace zainspirują Zygmunta Freuda. Także Pierre Briquet w swoim traktacie o histerii wskazuje w owym czasie na to, że pieszczoty łechtaczki to źródło rozkoszy kobiety.
Doszło do tego do tego, że od połowy XIX podstawowym, zalecanym leczeniem histerii, epilepsji i żylaków u kobiet, a także jako środek zapobiegawczy przed ich demoralizacją było wycięcie łechtaczki lub przypalenie jej rozpalonym żelazem. Praktyki te podważył dopiero w swych badaniach wspomniany właśnie Zygmunt Freud na początku XX wieku. To za jego sprawą oraz Junga, Kinseya, Johnson i wielu innych nadszedł czas przełomowy w postrzeganiu kobiecej seksualności i satysfakcji.
Już w roku 1900 John Butler zaprezentował pierwszą maszynę do osobistego wibromasażu, która potem zrobiła furorę i dzisiaj znana jest jako wibrator. Nie była to jednak jedyna próba. Na początku XX wojny światowej niemiecki fizyk Wilhelm Reich prowadził w swoim laboratorium w Stanach Zjednoczonych kontrowersyjne badania nad orgazmem wywoływanym przez orgon, czyli podstawową energię kosmiczną. Analogiczną koncepcję pramaterii/praenergii postulował w latach 20 XX wieku również Polak Franciszek Rychnowski, bo przecież Polacy nie gęsi i swój orgazm mają. Wilhelm Reich zbudował nawet akumulator orgonowy, tj. urządzenie które wyzwalało orgazm u osoby będącej w jego środku. Maszyna została niestety zniszczona przez FBI, a jej autor zmarł w więzieniu.
Rok 1950 dla postrzegania ludzkiej, a w szczególności kobiecej seksualności jest niewątpliwie przełomowy. Albert Kinsey publikuje bowiem wyniki swoich dwuletnich badań nad seksualnością amerykańskich kobiet, które wstrząsają opinią publiczną. Udowadnia, że noworodki mają zdolność przeżywania orgazmu, a seks oralny i masturbacja są praktykowane przez o wiele większą grupę ludzi niż dotąd powszechnie sądzono.
Zaledwie kilkanaście lat później, w 1965 roku Masters i Johnson, ogłaszają swoje prace które wywołują kolejny szok obyczajowy. Zdumieni mężczyźni na całym świecie otrzymują naukowe dowody na to, że kobieta może osiągać wielokrotny orgazm. Również dzięki właśnie tym seksuologom znana będzie jedna z najskuteczniejszych metod opóźniania (przedwczesnego) wytrysku o której piszę w swojej pierwszej publikacji pt.: Już nie będę taki szybki.
W 1967 roku, Desmond Morris przedstawia dość interesującą teorię mówiąca jakoby orgazm u kobiety był sposobem na zmęczenie doprowadzającym do ułożenia na wznak, która tak leżąc na plecach znajdzie się w najlepszej do zapłodnienia pozycji.
W 1976 roku w PRL ukazuje się „Sztuka kochania” Michaliny Wisłockiej, który stał się bestsellerem (nakład łączny to 7 mln egzemplarzy). Autorka porusza po raz pierwszy w Polsce temat orgazmu kobiety bez skrępowania i fałszywej wstydliwości.
W 1981 roku John Perry i Beverly Whipple, upubliczniają wiedzę na temat kobiecego orgazmu w swoich publikacjach, popularyzując odkrycie Ernst’a Graefenberg’a, który w 1950 r. uznał za najbardziej aktywną, damską strefą erotyczną punkt leżący koło cewki moczowej, który powiększa się podczas pobudzenia seksualnego. Tak rozpoczęła się kariera sławnego punktu G.
W 1993 roku teoria Desmond’a Morris’a zostaje rozwinięta przez Robin’a Baker’a i Mark’a Bellis’a, według których orgazm powoduje skurcze macicy, pomagające plemnikom wędrować w kierunku jajeczka. Ich badania zwierające liczne błędy metodyczne utrzymano jednak jako prawdziwe przez całe 12 lat. Kolejny ważny moment w historii erotycznej satysfakcji to rok 2001 kiedy to władze federalne w USA dopuszczają do sprzedaży elektroniczną pompkę Eros CDT, której używanie prowokuje u kobiet silny wzrost podniecenia i wielokrotne orgazmy.
Elisabeth A. Lloyd w 2005 obala roku poglądy Baker’a i Bellis’a udowadniając, że kobiecy orgazm jest biologicznie zupełnie niepotrzebny i można go traktować w kategorii wspaniałego prezentu od szczodrej matki natury.
Przez wiele setek lat funkcjonowało społecznie lub religijnie uwarunkowane przeświadczenie, że seks jest zły, a odczuwanie przyjemności a orgazmu szczególnie jest złe, grzeszne, brudne i może sprowadzić na kobietę przekleństwo, ognie piekielne, wieczne potępienie i co tam jeszcze złego można wymyślić. W środowisku naukowców zajmujących się badaniem kobiecej seksualności i orgazmów w szczególności przez wieki, a nawet w ostatnich latach dochodziło do licznych kontrowersji.
Należy zdać sobie sprawę z jednego – do wszystkich takich informacji należy podchodzić ostrożnie. Owszem, pewna wiedza – nawet czysto teoretyczna jest konieczna i ważna, niemniej to nie ona decyduje o tym, że ty i twoja partnerka będziecie szczęśliwi i usatysfakcjonowani. Czym innym jest bowiem laboratorium a czym innym jest miłość. Najlepszym Twoim doradcą powinny być własne odczucia, przemyślenia i doświadczenia. Najlepiej wspólnie z Twoją partnerką.
Malwina Gartner
autorka m.in poradników: "Daj jej orgazm" czy "Prawdziwy Mężczyzna"
--
fot.wikipedia, www.sxc.hu
Zaczniemy trochę nietypowo bo homoseksualnie. Ale to dlatego, że z Grecji. Zatem Arystoteles oraz Hipokrates określili orgazm jako nieodłączny składnik udanego poczęcia życia. Oczywiście obaj byli w tej sprawie nieco do tyłu, ale akurat tego nie można mieć im za złe szczególnie, że jeden z najważniejszych – hm... czynników, które są orgazmowi sprzyjające okryto dopiero w XVI wieku. Chodzi oczywiście o łechtaczkę, którą odkrył renesansowy profesor z Padwy: Mateo Colombo.
Potem sporo ambarasu narobił Soranos z Efezu, stwierdzeniem, „że nie jest istotne, czy kobieta odczuwa przyjemność – liczy się tylko orgazm mężczyzny”. Soranos miał wprawdzie do swojej głupoty po trosze prawo, bo żył na przełomie I i II wieku n.e. Ważniejsze jest to, jak wiele z jego poronionych wypowiedzi nadal funkcjonuje w malutkich rozumkach, choć minęło przecież ponad 1900 lat!
Taki np. Św. Augustyn z Hippony (354-430), uznał kobietę za największą przeszkodę na drodze do tzw. zbawienia. Inny, tym razem Tomasz z Akwinu, był nawet na tyle głupi aby stwierdzić, że: „onanizm jest występkiem gorszym niż stosunek z własną matką”.
Wkrótce m. in. za sprawą owego oszołomionego Tomasza wybuchła histeria zabraniania masturbacji, która zaczęła rozwijać się na nasze nieszczęście pomyślniej i ogarnęła cały zachodni świat na kilkanaście wieków.
W 1710 r. pewien nawiedzony konował z Londynu wydał nawet książkę pt.: „Onanizm albo o okropnym grzechu samosplamienia”. Podał w niej jako skutki poznawania samego siebie… hm… musiałabym tu wstawić 8 linijek objawów, więc skupię się tylko na jednym – a były to… proste włosy łonowe.
Następni odkrywcy, jak protestancki lekarz z Lozanny Simon-Andre Tissot w roku 1758 powtarzali bzdury o onanizmie ochoczo. Tissot wydał swoje działo pt. „Onanizm” gdzie pisał, że „mózg onanisty wysycha tak bardzo, że można usłyszeć jak grzechocze w czaszce”. Wątpię, ale jednocześnie wiem, że jemu mózg wysechł z innej przyczyny.
Następny mądrala, teolog moralny, mnich – bo duchowni mają na ten temat od wieków najwięcej do powiezienia J. C. Debreyne, w 1842 r. opisał i potwierdził kolejne skutki onanizmu (teraz tylko 5 linijek tekstu) co ważniejsze jednak stwierdził też, że onanizm jako ciężką chorobę można leczyć. Najgorsze jest jednak, że opowiadał się za usuwaniem łechtaczki.
Jednocześnie pewien fizyk z Austrii, Franciszek Antoni Mesmer, już około 1775 roku polecał terapię magnetyzmu zwierzęcego w leczeniu kobiet, organizując seanse zbiorowej hipnozy w czasie których doprowadzał je do intensywnych orgazmów. Ponad sto lat później to właśnie jego prace zainspirują Zygmunta Freuda. Także Pierre Briquet w swoim traktacie o histerii wskazuje w owym czasie na to, że pieszczoty łechtaczki to źródło rozkoszy kobiety.
Doszło do tego do tego, że od połowy XIX podstawowym, zalecanym leczeniem histerii, epilepsji i żylaków u kobiet, a także jako środek zapobiegawczy przed ich demoralizacją było wycięcie łechtaczki lub przypalenie jej rozpalonym żelazem. Praktyki te podważył dopiero w swych badaniach wspomniany właśnie Zygmunt Freud na początku XX wieku. To za jego sprawą oraz Junga, Kinseya, Johnson i wielu innych nadszedł czas przełomowy w postrzeganiu kobiecej seksualności i satysfakcji.
Już w roku 1900 John Butler zaprezentował pierwszą maszynę do osobistego wibromasażu, która potem zrobiła furorę i dzisiaj znana jest jako wibrator. Nie była to jednak jedyna próba. Na początku XX wojny światowej niemiecki fizyk Wilhelm Reich prowadził w swoim laboratorium w Stanach Zjednoczonych kontrowersyjne badania nad orgazmem wywoływanym przez orgon, czyli podstawową energię kosmiczną. Analogiczną koncepcję pramaterii/praenergii postulował w latach 20 XX wieku również Polak Franciszek Rychnowski, bo przecież Polacy nie gęsi i swój orgazm mają. Wilhelm Reich zbudował nawet akumulator orgonowy, tj. urządzenie które wyzwalało orgazm u osoby będącej w jego środku. Maszyna została niestety zniszczona przez FBI, a jej autor zmarł w więzieniu.
Rok 1950 dla postrzegania ludzkiej, a w szczególności kobiecej seksualności jest niewątpliwie przełomowy. Albert Kinsey publikuje bowiem wyniki swoich dwuletnich badań nad seksualnością amerykańskich kobiet, które wstrząsają opinią publiczną. Udowadnia, że noworodki mają zdolność przeżywania orgazmu, a seks oralny i masturbacja są praktykowane przez o wiele większą grupę ludzi niż dotąd powszechnie sądzono.
Zaledwie kilkanaście lat później, w 1965 roku Masters i Johnson, ogłaszają swoje prace które wywołują kolejny szok obyczajowy. Zdumieni mężczyźni na całym świecie otrzymują naukowe dowody na to, że kobieta może osiągać wielokrotny orgazm. Również dzięki właśnie tym seksuologom znana będzie jedna z najskuteczniejszych metod opóźniania (przedwczesnego) wytrysku o której piszę w swojej pierwszej publikacji pt.: Już nie będę taki szybki.
W 1967 roku, Desmond Morris przedstawia dość interesującą teorię mówiąca jakoby orgazm u kobiety był sposobem na zmęczenie doprowadzającym do ułożenia na wznak, która tak leżąc na plecach znajdzie się w najlepszej do zapłodnienia pozycji.
W 1976 roku w PRL ukazuje się „Sztuka kochania” Michaliny Wisłockiej, który stał się bestsellerem (nakład łączny to 7 mln egzemplarzy). Autorka porusza po raz pierwszy w Polsce temat orgazmu kobiety bez skrępowania i fałszywej wstydliwości.
W 1981 roku John Perry i Beverly Whipple, upubliczniają wiedzę na temat kobiecego orgazmu w swoich publikacjach, popularyzując odkrycie Ernst’a Graefenberg’a, który w 1950 r. uznał za najbardziej aktywną, damską strefą erotyczną punkt leżący koło cewki moczowej, który powiększa się podczas pobudzenia seksualnego. Tak rozpoczęła się kariera sławnego punktu G.
W 1993 roku teoria Desmond’a Morris’a zostaje rozwinięta przez Robin’a Baker’a i Mark’a Bellis’a, według których orgazm powoduje skurcze macicy, pomagające plemnikom wędrować w kierunku jajeczka. Ich badania zwierające liczne błędy metodyczne utrzymano jednak jako prawdziwe przez całe 12 lat. Kolejny ważny moment w historii erotycznej satysfakcji to rok 2001 kiedy to władze federalne w USA dopuszczają do sprzedaży elektroniczną pompkę Eros CDT, której używanie prowokuje u kobiet silny wzrost podniecenia i wielokrotne orgazmy.
Elisabeth A. Lloyd w 2005 obala roku poglądy Baker’a i Bellis’a udowadniając, że kobiecy orgazm jest biologicznie zupełnie niepotrzebny i można go traktować w kategorii wspaniałego prezentu od szczodrej matki natury.
Przez wiele setek lat funkcjonowało społecznie lub religijnie uwarunkowane przeświadczenie, że seks jest zły, a odczuwanie przyjemności a orgazmu szczególnie jest złe, grzeszne, brudne i może sprowadzić na kobietę przekleństwo, ognie piekielne, wieczne potępienie i co tam jeszcze złego można wymyślić. W środowisku naukowców zajmujących się badaniem kobiecej seksualności i orgazmów w szczególności przez wieki, a nawet w ostatnich latach dochodziło do licznych kontrowersji.
Należy zdać sobie sprawę z jednego – do wszystkich takich informacji należy podchodzić ostrożnie. Owszem, pewna wiedza – nawet czysto teoretyczna jest konieczna i ważna, niemniej to nie ona decyduje o tym, że ty i twoja partnerka będziecie szczęśliwi i usatysfakcjonowani. Czym innym jest bowiem laboratorium a czym innym jest miłość. Najlepszym Twoim doradcą powinny być własne odczucia, przemyślenia i doświadczenia. Najlepiej wspólnie z Twoją partnerką.
Malwina Gartner
autorka m.in poradników: "Daj jej orgazm" czy "Prawdziwy Mężczyzna"
--
fot.wikipedia, www.sxc.hu
Jak wykorzystać jesień?
Jesień, wraz z towarzyszącym jej chłodem,
deszczem i niedoborem słońca, może, wbrew pozorom, być sezonem, który
zbliży nas do siebie. Dlaczego go nie wykorzystać?
Listopad każdego roku u większości z nas wywołuje te same uczucia – przygnębienie, spadek energii, tęsknota za słońcem, brak motywacji do planowania czegokolwiek. Nierzadko stajemy się mniej kreatywni, wolniej pracujemy, nieustannie odczuwamy smutek i ospałość. Nic dziwnego - słoneczne światło, którego jesienią otrzymujemy zdecydowanie mniej, zwiększa produkcję serotoniny w organizmie. Ten hormon szczęścia nie tylko gwarantuje dobry nastrój, chroni przed depresją, ale i pomaga regulować apetyt i utrzymać wagę. Między innymi w wyniku jego niedoboru wielu z nas odczuwa negatywne zmiany nastroju pojawiające się w okresie jesienno-zimowym.
Jesień, pomimo swego destrukcyjnego oddziaływania na nastrój i samopoczucie, nie musi jednak być tylko „końcem lata”. To właśnie teraz, kiedy więcej czasu spędzamy w domu, u boku bliskiej osoby, możemy zadbać o jakość i intensywność naszych relacji z partnerem. Jak?
Przy blasku świec
Po pierwsze starajmy się wykorzystać chwile, kiedy po pracy lub szkole, wreszcie znajdziemy się w ciepłym mieszkaniu. Długie, jesienne wieczory sprzyjają leniuchowaniu, a więc dlaczego nie spędzić ich we dwoje, przy dobrym filmie, w towarzystwie czerwonego wina i kilku pachnących świec? Jeśli przy okazji uda Ci się wynegocjować porządny masaż, taki wspólny jesienny wieczór może okazać się najlepszym lekarstwem na stres i zmęczenie.
Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych z serwisu Feromony.pl przyznaje, że szczególnie jesienią, największym zainteresowaniem cieszą się różnego rodzaju afrodyzjaki i olejki do masaży erotycznych, bo, jak twierdzi, „podgrzewają” temperaturę w sypialni. – Nierzadko zgłaszają się do nas zmęczeni pracą, zestresowani ludzie w poszukiwaniu czegoś, co zwiększy ich libido i spotęguje doznania erotyczne. Zgodnie potwierdzają, że o tej porze roku takie „narzędzia” zdecydowanie pomagają im zwalczyć jesienną chandrę i skutecznie odprężają po ciężkim dniu – informuje Koszycki.
A co z formą?
Relaks, namiętność i odpoczynek we dwoje to świetna recepta na zły jesienny nastrój i zmęczenie. Aby jednak czerpać radość z krótkich i nie zawsze słonecznych dni, potrzeba nam też dotlenienia mózgu, czyli mówiąc wprost - aktywności fizycznej. To właśnie ruch na świeżym powietrzu jest kluczem do dobrego samopoczucia. Długie przechadzki dostarczają mózgowi odpowiedniej dawki tlenu, dzięki czemu doskonale rozładowują stres i pomagają zachować sprawność fizyczną. Jeśli nie masz na nie czasu w tygodniu, weekend jest najlepszą okazją, aby wyciągnąć partnera na wspólny spacer czy wycieczkę rowerową. I nawet, jeśli na dworze zimno, wbrew pozorom takie aktywne popołudnie też może Was do siebie zbliżyć. Kiedy natomiast porządnie zmarzniecie i zgłodniejecie, spróbujcie coś wspólnie ugotować. Nie zapominaj, że jesienią nasz organizm potrzebuje więcej tłuszczy i mięsa. Dlatego dieta w dużej mierze powinna być oparta na rybach morskich (śledź, makrela, łosoś), a także cielęcinie i drobiu. Produkty te chronią przed utratą ciepła, dostarczając jednocześnie organizmowi większej dawki energii. Ta z kolei zdecydowanie poprawia jesienny nastrój.
Z pełnym żołądkiem, dotlenionym organizmem, zapasem energii i w dobrym nastroju, na pewno łatwiej będzie Ci zmierzyć się z chłodnymi i deszczowymi dniami. Jeśli to nie pomoże, pamiętaj, że obok zawsze jest druga osoba. Jeśli nie partner, to przyjaciel, z którym wspólnie możecie chociażby planować już, jak spędzicie najbliższe lato.
Listopad każdego roku u większości z nas wywołuje te same uczucia – przygnębienie, spadek energii, tęsknota za słońcem, brak motywacji do planowania czegokolwiek. Nierzadko stajemy się mniej kreatywni, wolniej pracujemy, nieustannie odczuwamy smutek i ospałość. Nic dziwnego - słoneczne światło, którego jesienią otrzymujemy zdecydowanie mniej, zwiększa produkcję serotoniny w organizmie. Ten hormon szczęścia nie tylko gwarantuje dobry nastrój, chroni przed depresją, ale i pomaga regulować apetyt i utrzymać wagę. Między innymi w wyniku jego niedoboru wielu z nas odczuwa negatywne zmiany nastroju pojawiające się w okresie jesienno-zimowym.
Jesień, pomimo swego destrukcyjnego oddziaływania na nastrój i samopoczucie, nie musi jednak być tylko „końcem lata”. To właśnie teraz, kiedy więcej czasu spędzamy w domu, u boku bliskiej osoby, możemy zadbać o jakość i intensywność naszych relacji z partnerem. Jak?
Przy blasku świec
Po pierwsze starajmy się wykorzystać chwile, kiedy po pracy lub szkole, wreszcie znajdziemy się w ciepłym mieszkaniu. Długie, jesienne wieczory sprzyjają leniuchowaniu, a więc dlaczego nie spędzić ich we dwoje, przy dobrym filmie, w towarzystwie czerwonego wina i kilku pachnących świec? Jeśli przy okazji uda Ci się wynegocjować porządny masaż, taki wspólny jesienny wieczór może okazać się najlepszym lekarstwem na stres i zmęczenie.
Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych z serwisu Feromony.pl przyznaje, że szczególnie jesienią, największym zainteresowaniem cieszą się różnego rodzaju afrodyzjaki i olejki do masaży erotycznych, bo, jak twierdzi, „podgrzewają” temperaturę w sypialni. – Nierzadko zgłaszają się do nas zmęczeni pracą, zestresowani ludzie w poszukiwaniu czegoś, co zwiększy ich libido i spotęguje doznania erotyczne. Zgodnie potwierdzają, że o tej porze roku takie „narzędzia” zdecydowanie pomagają im zwalczyć jesienną chandrę i skutecznie odprężają po ciężkim dniu – informuje Koszycki.
A co z formą?
Relaks, namiętność i odpoczynek we dwoje to świetna recepta na zły jesienny nastrój i zmęczenie. Aby jednak czerpać radość z krótkich i nie zawsze słonecznych dni, potrzeba nam też dotlenienia mózgu, czyli mówiąc wprost - aktywności fizycznej. To właśnie ruch na świeżym powietrzu jest kluczem do dobrego samopoczucia. Długie przechadzki dostarczają mózgowi odpowiedniej dawki tlenu, dzięki czemu doskonale rozładowują stres i pomagają zachować sprawność fizyczną. Jeśli nie masz na nie czasu w tygodniu, weekend jest najlepszą okazją, aby wyciągnąć partnera na wspólny spacer czy wycieczkę rowerową. I nawet, jeśli na dworze zimno, wbrew pozorom takie aktywne popołudnie też może Was do siebie zbliżyć. Kiedy natomiast porządnie zmarzniecie i zgłodniejecie, spróbujcie coś wspólnie ugotować. Nie zapominaj, że jesienią nasz organizm potrzebuje więcej tłuszczy i mięsa. Dlatego dieta w dużej mierze powinna być oparta na rybach morskich (śledź, makrela, łosoś), a także cielęcinie i drobiu. Produkty te chronią przed utratą ciepła, dostarczając jednocześnie organizmowi większej dawki energii. Ta z kolei zdecydowanie poprawia jesienny nastrój.
Z pełnym żołądkiem, dotlenionym organizmem, zapasem energii i w dobrym nastroju, na pewno łatwiej będzie Ci zmierzyć się z chłodnymi i deszczowymi dniami. Jeśli to nie pomoże, pamiętaj, że obok zawsze jest druga osoba. Jeśli nie partner, to przyjaciel, z którym wspólnie możecie chociażby planować już, jak spędzicie najbliższe lato.
Jak długo powinniśmy się kochac?
Ile powinien trwać idealny stosunek? Wbrew
pozorom takie dylematy dręczą nie tylko dorastających chłopców, którzy
dopiero wkraczają w świat erotyki, ale też całkiem dojrzałych mężczyzn.
Na szczęście na zgłębianie tajników erotycznej wiedzy nigdy nie jest za
późno.
Poznawanie tajemnic ciała
W czasie dojrzewania młody człowiek w większym stopniu interesuje się płcią przeciwną i własną seksualnością.
W tym okresie poznajemy swoje ciało, jednak jeszcze wiele tajemnic ono
przed nami skrywa. W przypadku chłopców podczas snów erotycznych
dochodzi do wytrysku. Jest to szokujące, gdyż pierwsza myśl
dojrzewającego chłopaka jest to, że się zmoczył. Zasady społeczne
wymagają załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych w toalecie, a fakt
zmoczenia łóżka byłby podstawą do wyśmiania przez środowisko, dlatego
też młodzieńcy ukrywają fakt wystąpienia tego zjawiska. Co jakiś czas
się to powtarza, jednak instynkt nakazuje nam zbadanie tego zjawiska.
Przez podświadome mechanizmy chłopcy dokonują pierwszej świadomej
masturbacji. Biologiczna myśl nakazuje im to. Gdy młody mężczyzna
postawi pierwszy krok na poznaniu swojego ciała, to postanawia przekuć
swoje zainteresowanie ( wcześniej skrywane) na faktyczne działania.
Przez chłopaka zostaje wybrana pierwsza dziewczyna, którą chce „
zbadać”. Zaczynają się spotykać, najpierw rozmawiają, jednak rozmowy z
czasem przestają wystarczać i są uzupełniane przez pocałunki. Następnym
krokiem młodych jest pieszczenie swojego ciała, które w finalnym etapie
zakończy się seksem. Pierwsze współżycie to wiele obaw i pytań- jak
powinno ono wyglądać, ile trwac?
Wpływ filmów pornograficznych
Młodzież, szczególnie chłopcy wiele
sobie obiecują po pierwszym razie, będąc pod wpływem filmów
pornograficznych. Dostęp do treści erotycznych oraz pornograficznych
mają osoby, które mają ukończone 18 rok życia. Jest to zapis prawny,
ustanowiony w określonej ustawie przez polski parlament. Jednak jest to
fikcja, gdyż każdy kto chce, ma możliwość zapoznania się z filmami czy
czasopismami porno. Magazynów pornograficznych, młody chłopak nie kupi z
prostego powodu- sprzedawca mu go nie sprzeda. Bynajmniej co to za
problem? Wystarczy poprosić starszego kolegę. Można przypuszczać, że z
powodu poczucia wstydu nikt takiej prośby nie wystosuje, ale w naszych
czasach to rzadkie uczucie. Najłatwiej zapoznać się z treściami
pornograficznymi za pośrednictwem internetu. Wchodząc na strony xxx
pojawia się komunikat mówiący o tym, że dostęp mają jedynie osoby
pełnoletnie. W tym przypadku najczęstszym pytaniem jest to czy
ukończyłeś 18 lat? Czy jest ktoś na tyle naiwny, który uwierzy, że
piętnastoletni chłopiec wybierze prawdziwą odpowiedź i tym samym pozbawi
się szansy na poznanie zakazanego owocu? Gdy młodzież zdobędzie treści
porno jest pod ich wpływem. Dla takiej osoby seks wygląda tak jak w
filmie. Podmiotowe traktowanie kobiet, seks oralny kończący się
ejakulacją na twarzy partnerki. Najważniejszy jednak czas stosunku,
lansowany w tego typu produkcjach. Przedstawiony w filmie stosunek
płciowy może trwać kilkoma godzinami, podczas których dochodzi do
wielokrotnej zmiany pozycji
Czy długi seks nas zadowala?
To pytanie jest co
najmniej tendencyjne, gdyż nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Seks jest
uniwersalny. Najlepiej pasuje do niego powiedzenie, że każdy lubi co
innego lub ludzie miewają różne gusta. Nie inaczej jest w przypadku
współżycia. Inni lubią maratony, natomiast inne grupy uwielbiają szybkie
numerki w miejscach publicznych. Powstaje pytanie- jaki jest pośredni
czas seksu? Tą kwestią postanowili zając się naukowcy. Według
specjalistów wielogodzinne igraszki to nic innego jak mit i zabobon. Ich
zdaniem to uzyskania pełnej satysfakcji z współżycia wystarczą minuty, a
nie jak większość sądzi godziny. Z ich badań wynika, że średni czas
stosunku trwa od 3 do 13 minut. Eric Corty i Jenay Guardiani z Penn
State Erie w Stanach Zjednoczonych w stanie Pensylwania w celu obalenia
mitów dotyczących długości seksu, przeprowadzili wywiad z psychologami i
terapeutami zrzeszonych w Towarzystwie Terapii Seksualnej. Na podstawie
tego postawiono następujące wnioski- długość seksu podzielono na 4
kategorie, dodatkowo przypisując im długość trwania. W ich ujęciu „ w
sam raz” i „ pożądany trwają odpowiednio od 3 do 7 minut i od 7 do 13. „
Za krótki” stosunek trwa do 2 minut, a „ za długi” powyżej 20 minut.
Oczywiście są to dane statystyczne, które uśredniają czas stosunku.
Dlatego trzymajmy się swoich zwyczajów seksualnych.
Tajemnice najlepszych kochanków
Pragnienie doskonałych kontaktów damsko-męskich
jest tak stare, jak stara jest cywilizacja.Zapewne i Ty pragniesz
posiadać fajny samochód, super gadżety, ale przede wszystkim pragniesz
Partnerki....którą poprowadzisz na szczyty przyjemności, która będzie
Cię pragnąć, podziwiać i uwielbiać.
Już starożytni dokonywali prawdziwych cudów w sztuce uwodzenia, wymyślając wyrafinowane sztuczki, podnoszące ich atrakcyjność i sprawność seksualną.
Zarówno Casanova jak i Don Juan urody byli raczej przeciętnej, mało imponującego wzrostu, a ich trzos z pieniędzmi nie był tak pełen, aby ich powodzenie przypisać majętności. Tajemnica ich sukcesu tkwiła w rozumieniu potrzeb płci pieknej, w umiejętnym podgrzewaniu atmosfery flirtu, aż wreszcie w stosowaniu różnych aromatycznych afrodyzjaków, których zapach podsycał podniecenie do granic mozliwości.
Oczywiście ważne jest, aby zdobywanie kobiety było przemyślane i dopracowane w każdym szczególe. Chodzi o wypracowanie takiej metody, by kontakty intymne niosły ze sobą jak najwięcej rozkoszy. Kwiaty, adoracja, czuła rozmowa to nieodłączne elementy "szkoły uwodzenia".
Jednym z najważniejszych "składników" tego procesu jest jednak ZAPACH. Potęgę działania zapachu znali i celebrowali już starożytni. Zapach kreuje i wyzwala emocje. Te dobre, ale też i te złe
Kilkanaście lat temu furorę na rynku zrobiła Viagra, która bez wątpienia jest skuteczna, ale też jej stosowanie ma niepożądane działania uboczne. A są proste i bezpieczne metody regulujące poziom sprawności seksualnej i pożądania.
Jednym z tych sposobów jest aromaterapia. Matka Natura daje Ci cudowną kompozycję olejków eterycznych i afrodyzjaków, które stopniowo się uwalniając mają fantastyczny wpływ na Twoją Męskość.
Taka kompozycja ukryta jest pod nazwą Kamasutra. Skład tego specyfiku jest tak dobrany, aby zdecydowanie działać na zmysły oraz na receptory odpowiedzialne za pobudzenie seksualne. Kilkanaście kropel tego olejku umieszczonego w kominku-podgrzewaczu rozgrzeje intymną atmosferę do czerwoności, inspiruje do działania oraz wyzwala niesamowite emocje seksualne znane tylko najlepszym kochankom.
Aby Twój wieczór z Partnerką był jeszcze bardziej ekscytujący pomyśl o erotycznym masażu.
Wiesz juz, jak stworzyć cudownie pachnącą armosferę na Twoim intymnym spotkaniu. A co powiesz na to, aby przed sfinalizowaniem Twoich męskich starań dodatkowo rozpalić ciało Twojej Partnerki?
Masaż jest na to wspaniałym sposobem. Oczywiście, żeby był przyjemny i wywołał oczekiwane reakcje musi bazować na olejku do masażu. Idealny do tego celu jest Olej ze Słodkich Migdałów. Zawiera w swoim skladzie czysty wyciąg ze świeżych migdałów, który od dawien dawna znany jest jako doskonały afrodyzjak. Ciało Twojej Partnerki będzie jedwabiście śliskie i wygładzone, spragnione dotyku i gotowe na pełen odlot seksualny, jaki jej zapewnisz.
Twój pełen sukcesów wieczór dobiega końca. Jesteś słodko zmęczory, sen jest tak blisko. Ale Casanova wiedział, że dziś kreuje jutro - to również jedna z tajemnic jego sukcesów w erotycznych podbojach.
Wspólna kapiel po seksulanych szaleństwach jest czymś, o czym marzy każda kobieta. I Ty również tego nie pożałujesz. Razem zanurzycie się w pachnącej wodzie z dodatkiem relaksującej Soli do Kąpieli o zapachu Zielonej Figi. Wspaniałe odprężenie, magiczny zapach ...i możesz byc pewien, że Twoje kolejne podboje są już bliskie spełnienia.
.
Już starożytni dokonywali prawdziwych cudów w sztuce uwodzenia, wymyślając wyrafinowane sztuczki, podnoszące ich atrakcyjność i sprawność seksualną.
Zarówno Casanova jak i Don Juan urody byli raczej przeciętnej, mało imponującego wzrostu, a ich trzos z pieniędzmi nie był tak pełen, aby ich powodzenie przypisać majętności. Tajemnica ich sukcesu tkwiła w rozumieniu potrzeb płci pieknej, w umiejętnym podgrzewaniu atmosfery flirtu, aż wreszcie w stosowaniu różnych aromatycznych afrodyzjaków, których zapach podsycał podniecenie do granic mozliwości.
Oczywiście ważne jest, aby zdobywanie kobiety było przemyślane i dopracowane w każdym szczególe. Chodzi o wypracowanie takiej metody, by kontakty intymne niosły ze sobą jak najwięcej rozkoszy. Kwiaty, adoracja, czuła rozmowa to nieodłączne elementy "szkoły uwodzenia".
Jednym z najważniejszych "składników" tego procesu jest jednak ZAPACH. Potęgę działania zapachu znali i celebrowali już starożytni. Zapach kreuje i wyzwala emocje. Te dobre, ale też i te złe
Kilkanaście lat temu furorę na rynku zrobiła Viagra, która bez wątpienia jest skuteczna, ale też jej stosowanie ma niepożądane działania uboczne. A są proste i bezpieczne metody regulujące poziom sprawności seksualnej i pożądania.
Jednym z tych sposobów jest aromaterapia. Matka Natura daje Ci cudowną kompozycję olejków eterycznych i afrodyzjaków, które stopniowo się uwalniając mają fantastyczny wpływ na Twoją Męskość.
Taka kompozycja ukryta jest pod nazwą Kamasutra. Skład tego specyfiku jest tak dobrany, aby zdecydowanie działać na zmysły oraz na receptory odpowiedzialne za pobudzenie seksualne. Kilkanaście kropel tego olejku umieszczonego w kominku-podgrzewaczu rozgrzeje intymną atmosferę do czerwoności, inspiruje do działania oraz wyzwala niesamowite emocje seksualne znane tylko najlepszym kochankom.
Aby Twój wieczór z Partnerką był jeszcze bardziej ekscytujący pomyśl o erotycznym masażu.
Wiesz juz, jak stworzyć cudownie pachnącą armosferę na Twoim intymnym spotkaniu. A co powiesz na to, aby przed sfinalizowaniem Twoich męskich starań dodatkowo rozpalić ciało Twojej Partnerki?
Masaż jest na to wspaniałym sposobem. Oczywiście, żeby był przyjemny i wywołał oczekiwane reakcje musi bazować na olejku do masażu. Idealny do tego celu jest Olej ze Słodkich Migdałów. Zawiera w swoim skladzie czysty wyciąg ze świeżych migdałów, który od dawien dawna znany jest jako doskonały afrodyzjak. Ciało Twojej Partnerki będzie jedwabiście śliskie i wygładzone, spragnione dotyku i gotowe na pełen odlot seksualny, jaki jej zapewnisz.
Twój pełen sukcesów wieczór dobiega końca. Jesteś słodko zmęczory, sen jest tak blisko. Ale Casanova wiedział, że dziś kreuje jutro - to również jedna z tajemnic jego sukcesów w erotycznych podbojach.
Wspólna kapiel po seksulanych szaleństwach jest czymś, o czym marzy każda kobieta. I Ty również tego nie pożałujesz. Razem zanurzycie się w pachnącej wodzie z dodatkiem relaksującej Soli do Kąpieli o zapachu Zielonej Figi. Wspaniałe odprężenie, magiczny zapach ...i możesz byc pewien, że Twoje kolejne podboje są już bliskie spełnienia.
"Kto ma władzę nad zapachami, ten ma władzę nad sercami ludzi"
Patrick Suskind "Pachnidło"
www.swiatperfum.aromagroup.pl
Patrick Suskind "Pachnidło"
www.swiatperfum.aromagroup.pl
.
Seks jest cudowny!
Kilka słów na temat tego, że seks może być
naprawdę wspaniały dla obojga partnerów, jeśli odpowiednio pozna się
tajemnice seksu i będzie się je stosować, by uzupełnić ulubione pozycje
seksualne o coś nowego i przyjemnego.
W życiu człowieka seks odgrywa bardzo ważną rolę, ponieważ gdyby nie zachowania seksualne to nie byłoby możliwości rozwoju ludzkości. Z seksu można czerpać mnóstwo przyjemności i satysfakcji, ale nie każdy wie jak to robić. Wiele osób niestety myśli tylko o swojej przyjemności i o pozytywnych doznaniach dla siebie. Warto jednak pamiętać o tym, że seks jest czymś, w czym udział biorą dwie osoby i że dla obojga akt seksualny musi być przyjemny i radosny. Niektórzy nie wiedzą w jaki sposób dać przyjemność swojemu partnerowi i dlatego skupiają się na swojej przyjemności. Oznacza to, że niektórzy skupiają się na sobie, ponieważ nie wiedzą jak zapytać partnera o to, czego oczekuje czy co sprawia mu prawdziwą przyjemność. Czasem wystarczy po prostu zapytać o to partnera i stosować się do jego wskazówek. Nie każdy przecież od razu musi być super kochankiem i wiedzieć dokładnie co zrobić, by seks dla obojga był cudownym przeżyciem. Wiele osób woli jednak sięgnąć po porady specjalistów i tajemnice seksu odkrywać z pomocą poradników i książek. W wielu księgarniach można znaleźć bardzo dobre publikacje, w których wyjaśniane są najbardziej interesujące aspekty życia seksualnego. Każdy z takich publikacji może wynieść wiele ciekawych i pożytecznych wiadomości. “Tajemnice największych uwodzicieli” czy “Arkana seksu - ekstaza i jedność” to najpopularniejsze książki (do kupienia także w firmie ebooków), które pokazują jak i co robić, by zadowolić w 100% partnera i sprawić, że będzie on chciał więcej i więcej. Warte zainteresowania są także takie publikacje jak np. “69 gorących zabaw dla par”, z których można dowiedzieć się nowych rzeczy, które sprawią, że dotychczasowe pozycje seksualne stosowane w związku, urozmaicone zostaną o mnóstwo nowych trików i sztuczek, które doprowadzą oboje partnerów do szaleństwa. W wyżej wymienionej książce można znaleźć mnóstwo pomysłów na bardzo ciekawe zabawy, takie jak bodypainting, kuszenie, falliczny masaż, zakazany owoc i mnóstwo innych, które sprawią, że nuda z sypialni zniknie błyskawicznie. Zadaniem dla panów może być zapoznanie się z takimi książkami, by sprawić, że partnerki będą czerpać mnóstwo pozytywnych doświadczeń z seksu. Uwierzcie, że seks naprawdę może być cudowny jeśli posiądzie się wiedzę, która pozwoli na to, by dostarczać sobie i partnerowi wspaniałych przeżyć i ogromnych fali rozkoszy.
W życiu człowieka seks odgrywa bardzo ważną rolę, ponieważ gdyby nie zachowania seksualne to nie byłoby możliwości rozwoju ludzkości. Z seksu można czerpać mnóstwo przyjemności i satysfakcji, ale nie każdy wie jak to robić. Wiele osób niestety myśli tylko o swojej przyjemności i o pozytywnych doznaniach dla siebie. Warto jednak pamiętać o tym, że seks jest czymś, w czym udział biorą dwie osoby i że dla obojga akt seksualny musi być przyjemny i radosny. Niektórzy nie wiedzą w jaki sposób dać przyjemność swojemu partnerowi i dlatego skupiają się na swojej przyjemności. Oznacza to, że niektórzy skupiają się na sobie, ponieważ nie wiedzą jak zapytać partnera o to, czego oczekuje czy co sprawia mu prawdziwą przyjemność. Czasem wystarczy po prostu zapytać o to partnera i stosować się do jego wskazówek. Nie każdy przecież od razu musi być super kochankiem i wiedzieć dokładnie co zrobić, by seks dla obojga był cudownym przeżyciem. Wiele osób woli jednak sięgnąć po porady specjalistów i tajemnice seksu odkrywać z pomocą poradników i książek. W wielu księgarniach można znaleźć bardzo dobre publikacje, w których wyjaśniane są najbardziej interesujące aspekty życia seksualnego. Każdy z takich publikacji może wynieść wiele ciekawych i pożytecznych wiadomości. “Tajemnice największych uwodzicieli” czy “Arkana seksu - ekstaza i jedność” to najpopularniejsze książki (do kupienia także w firmie ebooków), które pokazują jak i co robić, by zadowolić w 100% partnera i sprawić, że będzie on chciał więcej i więcej. Warte zainteresowania są także takie publikacje jak np. “69 gorących zabaw dla par”, z których można dowiedzieć się nowych rzeczy, które sprawią, że dotychczasowe pozycje seksualne stosowane w związku, urozmaicone zostaną o mnóstwo nowych trików i sztuczek, które doprowadzą oboje partnerów do szaleństwa. W wyżej wymienionej książce można znaleźć mnóstwo pomysłów na bardzo ciekawe zabawy, takie jak bodypainting, kuszenie, falliczny masaż, zakazany owoc i mnóstwo innych, które sprawią, że nuda z sypialni zniknie błyskawicznie. Zadaniem dla panów może być zapoznanie się z takimi książkami, by sprawić, że partnerki będą czerpać mnóstwo pozytywnych doświadczeń z seksu. Uwierzcie, że seks naprawdę może być cudowny jeśli posiądzie się wiedzę, która pozwoli na to, by dostarczać sobie i partnerowi wspaniałych przeżyć i ogromnych fali rozkoszy.
O zdradzie i trudnych wyborach…
Zdrada to w ogólnym znaczeniu, świadome i intencjonalne
zawiedzenie zaufania danego nam przez drugą osobę. Tu bardziej mam na
myśli zdradę seksualną jako naruszenie własności przez inną osobę.
Dlaczego dochodzi do zdrady:
z rożnych powodów…
1. bo nie ma miłości między partnerami
2. bo brak w związku namiętności, spontaniczności, intymności i zaangażowania
3. bo nie rozwijajmy ze swoją partnerem swojej seksualności
4. aby podnieść swoje niskie poczucie wartości – męskości/kobiecości
5. aby udowodnić to, że z partnerem już nas nic nie łączy
6. za karę, że on/a zdradził/a
7. dla zmysłowej przyjemności
Też tak jest, że są pary które przyzwalają na zdradę drugiej strony w ramach niepisanej umowy. Jednak w kulturze europejskiej wierność jest wartością, zdrada jest traktowana jako zachowanie niemoralne.
Osoba zdradzona przeżywa ogromny ból. Maleje jej poczucie wartości, czuję się upokorzona, oszukana, do głosu dochodzi poczucie winy, że nie była odpowiednią osobą która należycie starała się o drugą polówkę. Targają nią często sprzeczne uczucia; gniew, rozpacz, wściekłość
Osoba zdradzająca może stać się dla osoby zdradzonej kimś obcym wręcz wrogiem.
Naruszona zostaje też godność osoby zdradzonej. Zdrada albo szybko się kończy albo trwa latami.
Zazwyczaj obserwujemy trzy warianty kiedy wiemy o zdradzie partnera
1. kiedy para się rozstaje;
2. kiedy to przeczekujemy w imię dobra wspólnych dzieci – i robimy dobrą minę do złej gry;
3. kiedy podejmujemy walkę (przeszukujemy kieszenie, sprawdzamy smsy i skrzynkę pocztową partnera).
Aby uratować związek po zdradzie osoba zdradzona musi wykazać dużo siły i determinacji i realnie spojrzeć m.in. na to, że związek zawsze jest wystawiony na zewnętrzne pokusy. Musi wiedzieć czy realnie ten związek ma „drugą szansę”
Musi też pozbyć się poczucia winy, że tylko z nią coś jest nie tak.
Zdrada to oznaka zanikającej więzi między partnerami.
Aby odbudować związek po zdradzie potrzeba czasu na odbudowanie zaufania co może trwać bardzo długo.
Trzeba wyrazić swoje emocje i przeżycia w stronę partnera, który nas zdradził. To może być cala seria potrzebnych rozmów. Osoba zdradzona często czuje się jak w pułapce i chce poznać detale jak do tego doszło. Warto rozmawiać o przyczynach a nie o detalach czy szczegółach.
Odbudowanie zaufania, więzi i uczuć jest bardzo trudnym procesem po zdradzie. I tu czas może okazać się najlepszym doradcą. Czasowe rozstanie lub separacja pomagają poznać swoje uczucia do partnera, ochłonąć po zdradzie i dokonania właściwego wyboru.
Warto też pamiętać, że zdrada może nie leczyć kryzysu w związku, że może go zwielokrotnić.
Ludzie różnie reagują na zdradę, mają różną tolerancję. A zdrada porównywana jest często do zmierzenia się ze śmiercią bliskiej osoby – do przeżywania odczucia, że ktoś odszedł już na zawsze albo że coś umarło…
Dlaczego dochodzi do zdrady:
z rożnych powodów…
1. bo nie ma miłości między partnerami
2. bo brak w związku namiętności, spontaniczności, intymności i zaangażowania
3. bo nie rozwijajmy ze swoją partnerem swojej seksualności
4. aby podnieść swoje niskie poczucie wartości – męskości/kobiecości
5. aby udowodnić to, że z partnerem już nas nic nie łączy
6. za karę, że on/a zdradził/a
7. dla zmysłowej przyjemności
Też tak jest, że są pary które przyzwalają na zdradę drugiej strony w ramach niepisanej umowy. Jednak w kulturze europejskiej wierność jest wartością, zdrada jest traktowana jako zachowanie niemoralne.
Osoba zdradzona przeżywa ogromny ból. Maleje jej poczucie wartości, czuję się upokorzona, oszukana, do głosu dochodzi poczucie winy, że nie była odpowiednią osobą która należycie starała się o drugą polówkę. Targają nią często sprzeczne uczucia; gniew, rozpacz, wściekłość
Osoba zdradzająca może stać się dla osoby zdradzonej kimś obcym wręcz wrogiem.
Naruszona zostaje też godność osoby zdradzonej. Zdrada albo szybko się kończy albo trwa latami.
Zazwyczaj obserwujemy trzy warianty kiedy wiemy o zdradzie partnera
1. kiedy para się rozstaje;
2. kiedy to przeczekujemy w imię dobra wspólnych dzieci – i robimy dobrą minę do złej gry;
3. kiedy podejmujemy walkę (przeszukujemy kieszenie, sprawdzamy smsy i skrzynkę pocztową partnera).
Aby uratować związek po zdradzie osoba zdradzona musi wykazać dużo siły i determinacji i realnie spojrzeć m.in. na to, że związek zawsze jest wystawiony na zewnętrzne pokusy. Musi wiedzieć czy realnie ten związek ma „drugą szansę”
Musi też pozbyć się poczucia winy, że tylko z nią coś jest nie tak.
Zdrada to oznaka zanikającej więzi między partnerami.
Aby odbudować związek po zdradzie potrzeba czasu na odbudowanie zaufania co może trwać bardzo długo.
Trzeba wyrazić swoje emocje i przeżycia w stronę partnera, który nas zdradził. To może być cala seria potrzebnych rozmów. Osoba zdradzona często czuje się jak w pułapce i chce poznać detale jak do tego doszło. Warto rozmawiać o przyczynach a nie o detalach czy szczegółach.
Odbudowanie zaufania, więzi i uczuć jest bardzo trudnym procesem po zdradzie. I tu czas może okazać się najlepszym doradcą. Czasowe rozstanie lub separacja pomagają poznać swoje uczucia do partnera, ochłonąć po zdradzie i dokonania właściwego wyboru.
Warto też pamiętać, że zdrada może nie leczyć kryzysu w związku, że może go zwielokrotnić.
Ludzie różnie reagują na zdradę, mają różną tolerancję. A zdrada porównywana jest często do zmierzenia się ze śmiercią bliskiej osoby – do przeżywania odczucia, że ktoś odszedł już na zawsze albo że coś umarło…
Jak zachować witalność w sypialni?
Sprawność seksualna ma ogromny wpływ na samoocenę mężczyzny.
Niepowodzenia w sypialni błyskawicznie obniżają pewność siebie, prowadzą
do pogorszenia samopoczucia, a w niektórych przypadkach nawet do
depresji. Utrzymanie witalności to dla wielu mężczyzn być albo nie być.
Jak więc ją zachować?
Mężczyźni lubią się chwalić swoimi podbojami miłosnymi, czy to przez randki w Internecie, czy na imprezach w klubach. Element rywalizacji nie zanika wraz z wejściem w stały związek. Wówczas jednak facet podbudowuje swoje ego nie liczbą kochanek, lecz stopniem zadowolenia partnerki. Kiedy kobieta jest w czasie seksu w siódmym niebie, mężczyzna jest dumny i pewny siebie. Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy pojawiają się pierwsze niepowodzenia. Łóżkowe fiasko to dla każdego faceta prawdziwy cios. Często jest to początek spirali, z której trudno się wydostać. Pierwsze niepowodzenie rodzi niepewność i obawy, że może się to powtórzyć. Związany z tą sytuacją stres rzeczywiście bardzo często prowadzi do kolejnych łóżkowych porażek i tak w kółko. W pewnym momencie mężczyzna po prostu zaczyna unikać seksu, obawiając się kolejnej klapy. Takie kłopoty pojawiają się oczywiście nie tylko w stałych związkach. Kolejny przygodny seks z kobietą poznaną przez randki w Internecie również może skończyć się porażką.
Jakie są przyczyny zaburzeń erekcji? Najczęściej jest to po prostu przemęczenie, nawał pracy, stres. Zdarza się, że nieporozumienia w związku przenoszą się na grunt sypialni i prowadzą do zaburzeń. Druga grupę czynników, które leżą u podstaw impotencji, są czynniki somatyczne. W tej grupie zdecydowanie dominują choroby układu krążenia, np. miażdżyca. Leczenie zaburzeń erekcji polega więc na dokładnym określeniu ich przyczyny, a następnie na wyeliminowaniu jej. Jeśli kłopoty w sypialni pojawiają się sporadycznie, w chwilach zwiększonego stresu, najczęściej wystarczy po prostu odpocząć i zrelaksować się. Jeśli przyczyna leży głębiej, np. w bardzo niskiej samoocenie, wówczas pomocna będzie wizyta u psychologa. Leczenie impotencji o podłożu somatycznym polega głównie na stosowaniu odpowiednich leków. Czasem stosuje się też np. protezy.
Lepiej jednak zapobiegać, niż leczyć. Recepta na zachowanie witalności w sypialni jest prosta i znana od dawna – relaks, zdrowa dieta i aktywność fizyczna. Prawidłowa dieta i regularna aktywność fizyczna to klucz do uniknięcia miażdżycy i chorób serca, a więc jednych z głównych przyczyn zaburzeń erekcji. Należy również rzucić palenie i ograniczyć ilość wypijanego alkoholu. Co bardzo ważne, nie wolno unikać wizyty u lekarza, gdy problemy w sypialni powtarzają się. Im dłużej mężczyzna odwleka konsultację ze specjalistą, tym bardziej zaburzenia się pogłębiają.
Mężczyźni lubią się chwalić swoimi podbojami miłosnymi, czy to przez randki w Internecie, czy na imprezach w klubach. Element rywalizacji nie zanika wraz z wejściem w stały związek. Wówczas jednak facet podbudowuje swoje ego nie liczbą kochanek, lecz stopniem zadowolenia partnerki. Kiedy kobieta jest w czasie seksu w siódmym niebie, mężczyzna jest dumny i pewny siebie. Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy pojawiają się pierwsze niepowodzenia. Łóżkowe fiasko to dla każdego faceta prawdziwy cios. Często jest to początek spirali, z której trudno się wydostać. Pierwsze niepowodzenie rodzi niepewność i obawy, że może się to powtórzyć. Związany z tą sytuacją stres rzeczywiście bardzo często prowadzi do kolejnych łóżkowych porażek i tak w kółko. W pewnym momencie mężczyzna po prostu zaczyna unikać seksu, obawiając się kolejnej klapy. Takie kłopoty pojawiają się oczywiście nie tylko w stałych związkach. Kolejny przygodny seks z kobietą poznaną przez randki w Internecie również może skończyć się porażką.
Jakie są przyczyny zaburzeń erekcji? Najczęściej jest to po prostu przemęczenie, nawał pracy, stres. Zdarza się, że nieporozumienia w związku przenoszą się na grunt sypialni i prowadzą do zaburzeń. Druga grupę czynników, które leżą u podstaw impotencji, są czynniki somatyczne. W tej grupie zdecydowanie dominują choroby układu krążenia, np. miażdżyca. Leczenie zaburzeń erekcji polega więc na dokładnym określeniu ich przyczyny, a następnie na wyeliminowaniu jej. Jeśli kłopoty w sypialni pojawiają się sporadycznie, w chwilach zwiększonego stresu, najczęściej wystarczy po prostu odpocząć i zrelaksować się. Jeśli przyczyna leży głębiej, np. w bardzo niskiej samoocenie, wówczas pomocna będzie wizyta u psychologa. Leczenie impotencji o podłożu somatycznym polega głównie na stosowaniu odpowiednich leków. Czasem stosuje się też np. protezy.
Lepiej jednak zapobiegać, niż leczyć. Recepta na zachowanie witalności w sypialni jest prosta i znana od dawna – relaks, zdrowa dieta i aktywność fizyczna. Prawidłowa dieta i regularna aktywność fizyczna to klucz do uniknięcia miażdżycy i chorób serca, a więc jednych z głównych przyczyn zaburzeń erekcji. Należy również rzucić palenie i ograniczyć ilość wypijanego alkoholu. Co bardzo ważne, nie wolno unikać wizyty u lekarza, gdy problemy w sypialni powtarzają się. Im dłużej mężczyzna odwleka konsultację ze specjalistą, tym bardziej zaburzenia się pogłębiają.
Seks – nasza kreatywna energia
Człowiek jako jedyna istota na Ziemi może świadomie przeżywać
akt seksualny. Zwierzęta nie maja tej możliwości. Zamiast tego często
tłumimy swoją energię seksualną albo jej zaprzeczamy. Jesteśmy wobec
seksu, jego impulsów często zakłopotani i nie wiemy co mamy z tym
począć.
Seks też pokazuje nam ogromną zależność. Do przeżywania rozkoszy potrzebny jest nam drugi człowiek.
Będąc zależnym tracimy swoją niezależność. Boimy się też prosić, boimy się też, że zostaniemy odrzuceni. Tu w bliskości, w zbliżeniu seksualnym odrzucenie może być najbardziej bolesne. Lęk przed odrzuceniem mówi nam, że lepiej nie próbować…
Jak pisze Osho: „Im ktoś jest większym egoistą, tym bardziej będzie większym przeciwnikiem seksu”
Poprzez seks wyrażamy naszą atawistyczną, zwierzęcą naturę. Może dlatego nie potrafimy się tez cieszyć seksem, bo nie jesteśmy w stanie zaakceptować tego naturalnego, wręcz dzikiego pierwiastka? Głęboki akt seksualny z drugą osobą polega na odrzuceniu kontroli i własnego „Ja”. Na spotkaniu w innym wymiarze niż tym do którego przyzwyczaiła nas cywilizacja.
Zamiast tłumić swoja seksualność, wzbraniać się przed manifestowaniem jej, możemy tą energię przemienić – skierować ją w inny nowy wymiar. Jako istoty świadome możemy korzystać w sposób świadomy i pełny z radości seksu. Akt seksualny, złączenie z druga osoba to proces, którego możemy w sposób świadomy być świadkiem i obserwatorem. Stawanie się świadkiem jest również procesem zmiany energii seksualnej. Zaakceptowania również swojej zwierzęcości w sposób świadomy. Wtedy to doświadczamy zmiany energii w ciele, znikanie myśli z umysłu (brak kontroli) i rozproszenie naszego „Ja” z poziomu serca.
Wtedy też akt seksualny i spotkanie dwojga osób przestanie być działaniem nawykowym, nie stanie się rutyną…
Księgi tantryczne (Tantra – tradycja duchowego rozwoju oparta na filozofii i religiach dalekiego Wschodu), mówią, że zespolenie z drugim człowiekiem w seksie może mieć aspekt medytacyjny i prowadzić do spotkania w innym wymiarze niż seksualny. Tam gdzie się spotyka natura z boskością, tam gdzie spotykamy się z innymi bóstwami, gdzie spotyka się niebo z ziemią, gdzie widzimy piękno natury i spotykamy Boga z łaską…
W seksie spotykamy się na głębokim, intymnym poziomie z drugim człowiekiem. Przeżycie te może mieć wymiar wręcz mistyczny i niecodzienny, pod warunkiem zaakceptowania siebie i swojej seksualności. Bycia świadomym i uważnym.
Kiedy jesteśmy świadomi (nie tylko w akcie seksualnym) wtedy seks, podążając za myślą Osho, jest siłą przemienioną i zaakceptowaną w nas – staje się wtedy energią kreatywną, dzięki seksowi również stajemy się bardziej twórczy….
Czerpałem ze źródeł książki: Osho „Seks się liczy” Wydawnictwo Czarna Owca Warszawa 2009
Seks też pokazuje nam ogromną zależność. Do przeżywania rozkoszy potrzebny jest nam drugi człowiek.
Będąc zależnym tracimy swoją niezależność. Boimy się też prosić, boimy się też, że zostaniemy odrzuceni. Tu w bliskości, w zbliżeniu seksualnym odrzucenie może być najbardziej bolesne. Lęk przed odrzuceniem mówi nam, że lepiej nie próbować…
Jak pisze Osho: „Im ktoś jest większym egoistą, tym bardziej będzie większym przeciwnikiem seksu”
Poprzez seks wyrażamy naszą atawistyczną, zwierzęcą naturę. Może dlatego nie potrafimy się tez cieszyć seksem, bo nie jesteśmy w stanie zaakceptować tego naturalnego, wręcz dzikiego pierwiastka? Głęboki akt seksualny z drugą osobą polega na odrzuceniu kontroli i własnego „Ja”. Na spotkaniu w innym wymiarze niż tym do którego przyzwyczaiła nas cywilizacja.
Zamiast tłumić swoja seksualność, wzbraniać się przed manifestowaniem jej, możemy tą energię przemienić – skierować ją w inny nowy wymiar. Jako istoty świadome możemy korzystać w sposób świadomy i pełny z radości seksu. Akt seksualny, złączenie z druga osoba to proces, którego możemy w sposób świadomy być świadkiem i obserwatorem. Stawanie się świadkiem jest również procesem zmiany energii seksualnej. Zaakceptowania również swojej zwierzęcości w sposób świadomy. Wtedy to doświadczamy zmiany energii w ciele, znikanie myśli z umysłu (brak kontroli) i rozproszenie naszego „Ja” z poziomu serca.
Wtedy też akt seksualny i spotkanie dwojga osób przestanie być działaniem nawykowym, nie stanie się rutyną…
Księgi tantryczne (Tantra – tradycja duchowego rozwoju oparta na filozofii i religiach dalekiego Wschodu), mówią, że zespolenie z drugim człowiekiem w seksie może mieć aspekt medytacyjny i prowadzić do spotkania w innym wymiarze niż seksualny. Tam gdzie się spotyka natura z boskością, tam gdzie spotykamy się z innymi bóstwami, gdzie spotyka się niebo z ziemią, gdzie widzimy piękno natury i spotykamy Boga z łaską…
W seksie spotykamy się na głębokim, intymnym poziomie z drugim człowiekiem. Przeżycie te może mieć wymiar wręcz mistyczny i niecodzienny, pod warunkiem zaakceptowania siebie i swojej seksualności. Bycia świadomym i uważnym.
Kiedy jesteśmy świadomi (nie tylko w akcie seksualnym) wtedy seks, podążając za myślą Osho, jest siłą przemienioną i zaakceptowaną w nas – staje się wtedy energią kreatywną, dzięki seksowi również stajemy się bardziej twórczy….
Czerpałem ze źródeł książki: Osho „Seks się liczy” Wydawnictwo Czarna Owca Warszawa 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)